Film jest b. męczący i irytujący. Można oczywiście pokazać w krzywmy zwierciadle przywary człowieka, jego słabości, złe traktowanie nie innych, bycie ofiarą losu albo sadystyczną świnią (dosłownie) ale ile można???
Cały film opiera się na wew. walce tytułowego bohatera z własnymi słabościami oraz sadystyczną.. partnerką oraz jej rodziną. Do tego główny bohater ma wadę wymowy, jest dupą wołową do nieskończoności i mniej więcej w połowie filmu masz ochotę krzyknąć - zabij ją K... w reszcie i będzie święty spokój.
EM ma tendencje do wcielania się w różne postaci w swoich filmach i uwypuklanie ich charakteru. Ale w tym filmie mocno przesadził. Film śmieszny jest jedynie momentami, całość opiera się na b. intensywny przerysowaniu złych ludzkich cech i pokazywaniu ich w koło aż to znudzenia, rozdrażnienia.
Mam nieodparte wrażenie, że ktoś opowiada kawał (średnio śmieszny) i potem ponownie go opowiada i ponownie, ponownie, ponownie ... aż masz ochotę powiedzieć aby się już zamknął. Tak właśnie odebrałem ten męczący film.