Eddie Murphy już nie jest moim ulubionym aktorem.

Norbit do idiotyczna historyjka opowiedzina w żałosny sposób. Zamiast gagów mamy wrzeszcząca obleśną grubą babę, która wszystkich bije i uważa się za pięknośc. To już było! Zamiast pomysłowych scen mamy głośne pierdy i wywrotki okularnika na rowerze. To też już widziałem. FIlm pełen jest haseł typu "durny białas" czy "biała suka" (co nikomu nie przeszkadza, bo przeciez Polska to ostoja tolerancji). Scenariusz opiera się na "hollywood'zkich klockach" z jakich złożono już wiele filmów. Z Azjaty tradycyjnie zrobiono debila. Tyle już to widziałem razy... A Polscy widzowie to "kupują" bez zastrzeżeń.

Eddiemu wydaje się, ze przebierając się za obleśne wredne grubasy po raz kolejny podbije serca publiczności. Niestety ten pomysł wypalił tylko raz. Dawno temu.