Której?

Widziałam na youtube. Śpiewał Łukasz Zagrobelny ale nie mam pojęcie która to jest piosenka;) Nie moge podać Ci linku bo już skasowali, albo zablokowali bo się nie otwiera strona;/

1) na pewno (jeśli to polska wersja i śpiewa ją Łukasz Zagrobelny) to "Czas Katedr", w musicalu śpiewa ją Bruno Pelletier a tytuł to: "Le Temps Des Cathédrales"
2) mogłabyś powiedzieć na jakim kanale to puścili i kiedy? Proszę :)
3) Nie mów,że to nudy, bo to jest najpiękniejsze co w życiu widziałam i słyszałam :) Oglądam to w kółko można powiedzieć i jeszcze mi się nie znudziło:) Ranisz moje uczucia mówiąc iż to nudy ;)

Mam nadzieję,że pomogłam, pozdrawiam forumowiczów :)

No właśnie 'Czas Katedr' =]
Nie wiem czy na jakimś kanale to puścili, ale ja oglądałam to w szkole na angielskim.
Co do tego czy to nudne to pewnie dlatego tak sądze bo oglądaliśmy to z angielskimi napisami, więc nie miałam pojęcia o czym śpiewają ;p ;]

Dla mnie wcale nie był nudny. Bardzo dobra gra aktorów i świetna choreografia, choć mogli zainwestować więcej w kostiumy.
Ja oglądałam też najpierw po angielsku, ale rozumiałam, jak zobaczyłam tekst piosenki "Belle" to mi szczęka opadła. W słowach nie przebierali :]

Pozdrawiam

Tak...
"She danses naked in my soul and sleep won't come" :P
A w oryginale to było takie piękne i subtelne.... I niewinne. Ale wystarczy posłuchać wersji rosyjskiej, hiszpańskiej czy włoskiej i tam jest to samo :)
Tylko francuzi mają tyle wyczucia.... Chociaż musical mało cenzuralny, to trzeba przyznać, chociażby "Val d'Amour".
Piękne piosenki, tak, muzyka też, podobała mi się też scenografia - ale jedynymi osobami, które naprawdę tam "grały" byli Luck (Clopin), Bruno (Gringoire) i Garou (Quasimodo). Jak czasem patrzyłam na kochaną Helene czy Julie, to uśmiech sam cisnął się mi na usta.
Grunt to przyjąć czyjeś zdanie i nie bulwersować się - to mój ukochany musical, ale czasami i w nim widzę błędy. Co nie znaczy, że dla kogoś innego nie może być idealny :)

Hm...może ją znajdę:) A musical jest świetny, chociaż niektóre piosenki się dłużyły. Trochę klimatu mi brakło, ale oglądałam na YouTube, to co się dziwić. Najlepiej grał Garou. Choć nie przepadam za jego głosem to był po prostu genialny! Natomiast Esmeralda mnie denerwowała. Nie ma w niej cygańskiej duszy.

Jedyna wersja po polsku, która jest niezła:
http://pl.youtube.com/watch?v=SRoi5Q-l_Js

Chociaż podobno śpiewał to także Kuba Wocial, ale tego już nie słyszałam:) I tak, w Polsce nie znajdzie się nikt, kto zaśpiewałby to lepiej niż Bruno :)

A mi się najbardziej podobali Daniel i Patrick :)
Frollo był super:)
Quasimodo też dobrze grał, Garou był znakomity, ale moim faworytem jest Daniel.

Ja obejrzałam całość głównie przez Garou ,gdyż uwielbiam jego głos .Nie mniej w tym musicalu Daniel jako Frollo też zaskarbił moje serduszko.

Niestety po części muszę sie zgodzić z autorką wątku. O ile muzyka na prawdę mnie zachwyciła, tak sama fabuła czy może sposób jej przestawienia nie zachwyciły mnie. Dekoracje dosyć nieciekawe, szybko nudzi się ich oglądanie. Wiem, że akurat w tym musicalu odgrywają one drugoplanową rolę lecz moim zdaniem są one słaba strona spektaklu.
Natomiast muzyka, muszę przyznać zrobiła na mnie spore wrażenie, szczególnie piosenki w których pojawia się śpiew grupowy, jak choćby w "Condamnes" (niestety nie jestem pewna pisowni) czy "Liberes".
Ogólnie dla mnie jest to bardziej musical do słuchania niż do oglądania (przynajmniej na DVD, ponieważ oglądać go na żywo to z pewnością zupełnie inna sprawa :D)