Mitnicka normalnie: jako nadętego d**ka i złodzieja, a nie krzyżowca-anarchistę, walczącego z systemem (za którego sam chciałby uchodzić). Abstrahuję tu od "ołtarzyka" wystawionego Tsutomu Shimomurze, bo z zawsze z przyjemnością lubię popatrzeć na ślicznego Russella Wonga ;-)
Nie wydaje mi się by ten film przedstawiał Mitnicka jako złodzieja czy jakiegoś wielkiego oszusta - jest scena, w której mówi, że mógłby okraść wiele banków, ale tego nie robi. Tu jest przedstawiony jednak jako człowiek z ludzkimi odruchami np. denerwuje się jak Shimo nazywa go lamerem albo jego kumpel puszcza głośną muzykę - tego w dokumentach nie pokażą. Mitnick dalej "walczy z systemem", chociaż już nie tak jednoznacznie jak choćby w dokumencie "Freedom Downtime" np. chce wykraść programiki Shimomurze i udostępnić w Internecie.
Wiele można Mitnickowi zarzucić, ale nie to że jest złodziejem... no chyba że danych ;) Z tego co wiem podczas procesów nigdy nie postawiono mu zarzutów czerpania korzyści finansowych z hackingu.
gdyby ten film przedstawil Mitnicka takim jakim byl , to by nie dostal odszkodowania za znieslawienie go w nim