Film sam w sobie nie jest zły, ale bardzo irytująca jest ta jedna sztampowa zmiana w stosunku do oryginału Durrenmatta - oczywiście sprawca musi być duchownym.
No tak, ale sprawcą nie był pastor, twarz mordercy jest nawet widoczna przez sekundę w filmie. Nie wiem czy mówić więcej, czy chcesz (uważniej) obejrzeć jeszcze raz.
Ciekawe. Jest opcja, że zasugerowałam się pierwowzorem, i filmowym , i książkowym, czytałam i oglądałam je jednym ciągiem i ta wersja była obejrzana chronologicznie jako ostatnia. Jeśli kiedyś wrócę do tego filmu, to obejrzę go uważniej ;)
Film jest obecnie dostępny na Netflixie. Jeśli faktycznie zamierzasz obejrzeć jeszcze raz to nie czytaj dalej!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Twarz mordercy ujrzysz przez sekundę w minucie 35:30. Jest to pan Olivier - pracownik sklepu z czekoladkami, do którego przyszedł główny bohater filmu. Na to, że ten Pan jest mordercą wskazuje fakt, że pod koniec filmu pani która z nim pracowała w sklepie wołała go i pytała gdzie są czekoladki jeżozwierze. Swoją drogą pastor był krótko ścięty, a postać w czarnym samochodzie miała ewidentnie dłuższe włosy, więc nie wiem jak mogłaś pomyśleć, że to pastor był mordercą :) Pozdrawiam cieplutko