nie zesraj się

Tak się właśnie zacząłem ostatnio zastanawiać, jakie kwalifikacje trzeba mieć, żeby zostać krytykiem?

Prawie żadnych. Wystarczy skończyć (albo i nie) jakąś stołeczną szkółkę z neomarksistowskimi korzeniami (prym wiodą socjologia, psychologia, politologia czy historia), chwalić to, co lubią reklamodawcy, co wszyscy (?) lubią.... Mógłbym długo, ale mi się nie chce. Redakcja swoją pracę zawdzięcza nam wszystkim, w zamian mamy coraz więcej reklam, już pływających, głupich""oznacz kwadraty z rowerami" itd. itp. Jestem tu tylko dlatego, ze mam kilku znajomych.

Hmm ...

Serio tobie zawdzięczają pracę?

Tobie też. I wszystkim z tego forum.

na tym portalu wielu ... ma rangę "krytyka" jest nawet takie stworzenie, "krytyczka niezależna" Kaja Klimek, która np. "Narodzinom gwiazdy" dała "2". Nie idzie o to czy film się podobał czy nie - idzie o rzetelną ocenę filmu pod każdym kątem, nie tylko scenariusza... Chyba, że jest się kretynem, pardon... krytykiem czy krytyczką niezależną fw. Poza tym pozdrawiam i nabranie sporego dystansu do ocen/recenzji itp. wybitnych krytyków fw sugeruję.

Trochę przesadziła. Aż 2? To co u niej 3 dostaje? Ojciec chrzestny?

do perfekcji opanowane uzewnętrznienie bólu dupy, print screen i ląduję do mojego ołtarzyka polskiej internetowej sraki, dzięki kochani pozdrawiam gorąco z Łodzi.

chodziło mi o całą nitkę, nie to co kotbury napisał

Michał Oleszczyk, dosłownie jedna z najbardziej znanych i cenionych osób piszących o filmie w Polsce (i niezbyt znany zagranicą, ale pisał m.in dla strony Rodgera Eberta), były dyrektor artystyczny festiwalu filmowego w Gdyni. Tymczasem nonejm kotbury "kto, znafca, lol". Czasem można po prostu wystawić niską ocenę filmowi bo nie zgadzasz się na poziomie fundamentalnym z jego wymową.