"Bez emocji" - zgadzam się w 100 procentach. Film wyprany z "magii kina". Jak widać drużyna marzeń nie zawsze gwarantuje sukces.

Zwiastun dawał nadzieję na dobre kino wojenno - przygodowe, z elementami dobrego humoru. Tymczasem był najzwyczajniej w świecie nudny, zero zajmującej wątków czy też spójnej, wciągającej fabuły, a patos aż bił po oczach. Sama historia zdawała się być materiałem na dobre kino, lecz cały ten potencjał został zmarnowany. Wydawać się może, że Clooney zrobił ten film tylko po to aby spędzić czas z dobrymi kumplami na planie, a samym filmem gloryfikować Amerykę.

Zgadzam się strasznie nudny bez ikry.

Zastanawiam się czy wszyscy aktorzy grający w tym filmie zdawali sobie sprawe co kręcą. Tyle pieniędzy wydane na scenografie, aktorów z wysokiej półki i reklame, a stworzyli prawdopodobnie najgorszy wysokobudżetowy film tego roku, bo szczerze... trudno będzie komukolwiek przebić dzieło Clooneya na tym polu.


Film o niczym. Ani to wojenny film, ani komediowy czy przygodowy. Przy każdej scenie szukałem jakiegoś pozytywnego punktu zaczepienia, ale niestety nie udało mi się nic takiego znaleźć. Patos, nużące widza sceny i przeplatające się rozmowy o niczym.

Wygląda to tak jakby ta cała grupa aktorów łącznie z reżyserem zrobiła sobie urlop na planie filmowym tworząc film na kacu. Muszę sobie zapamietać żeby nie nastawiać się na nowe dzieła pana Clooneya.

Film nie jest o niczym film jest o czymś bardzo ważnym a o dziełach sztuki złocie itd

Co do ocen krytycznych tego filmu to ja się nie spodziewałem jakiejś wielkiej akcji,przewidziałem że będzie to średni film,w sumie to trudno żeby była bez przerwy jakaś wymiana ognia w filmie o takiej fabule np.George Clooney chowający się za Damą z łasiczką obrzucając granatami esesmanów;)
Przecież ci ludzie mieli chronić dzieła sztuki ale faktycznie ogólnie mógł by być lepszy;)

No co Ty nie powiesz? POWAŻNIE? Szkoda, że o sztuce i dziełach filmu jest około 30minut. Reszta to np patos hamburgerów czy rozmowy pseudożołnierzy o swoim życiu. Także filmu tak na dobrą sprawe nie powinno w ogóle być.

No co ty nie powiesz! napisałem że jest jednak o czymś wiadomo o co chodzi w filmie jak by był o niczym to by nie wiadomo było o co chodzi stwierdzam tylko fakt że film był o czymś.A że średni lub tylko ujdzie to inna sprawa.
zmarnowany ciekawy pomysł.

Ok może źle się wyraziłem, bo tacy jak Ty biorą reczy zbyt dosłownie. Plan filmu był jasny, w filmie jednak około 30 minut jest z tym związane. Dla tego stwierdziłem, że film praktycznie mógłby nie powstać bo cała akcja jest związana z czymś kompletnie nie istotnym.

Co to znaczy ..tacy jak ja..?dla mnie film o niczym to taki gdzie faktycznie fabula jest bez sensu i nic sie nie dzieje a tu mimo ze to nie jest wojenny film akcji fabula oparta jest na faktach historycznych.wedlug mnie rezyser chcial pokazac ze tacy ludzie tez byeli a ze przedstawil to akurat w taki sposob to inna sprawa...zapomnieli tez dodac ze amerykanie na tej wojnie tak samo kradli jak niemcy i rosjanie.
A i jeszcze cos pokazano tez ze raczej historyk sztuki na wojne sie nie nadaje a nawet przeszkadza jedna z lepszych scen w tym
filmie scena z koniem na polanie

Tacy co biorą zbyt dosłownie niektóre sprawy;) Nic obraźliwego. Myśle, że nie ma co dalej zaśmiecac i kontynuować dyskusji o niczym :)

A ja jednak zakończę,nie zgodziłbym się że tego filmu nie powinno być i to mało ważna sprawa, przecież rabowanie dzieł sztuki w czasie 2 wojny to bardzo poważna sprawa i ludzie też przy tym ginęli...ale tak jak ktoś wyżej napisał filmowi brakuje ikry,wystarczyło szybsze tempo,więcej przygody i by był dobry film.

Wychodzi na to, że nie zrozumieliśmy się. Możliwe, że to moja wina, przez niesprecyzowaną opinie. Tematyka filmu to ważna sprawa i film o takiej tematyce jak najbardziej powinien powstać, także zgadzam się z Tobą. Jednak dzieło Clooneya jest fatalnie skonstruowane, wręcz odpychająco. Ja osobiście miałem właśnie wrażenie, że film jest o niczym. Gdzieś tam zebrała się grupka żolnierzy i rozdzielili się szukając dzieł sztuki. Nie było żadnego ciekawego wstępu zrobionego z "jajem" aby widz poczuł jakąś więź z bohaterami, a i rozwinięcie akcji fatalnie zrealizowane. Sceny są chaotyczne i większość nie ma jakiegoś większego sensu. Film jest po prostu źle napisany i dlatego moim zdaniem w takiej formie nie powinien powstać.

Zrozumieliśmy się że film nie wyszedł mógłby być lepszy jednak wydaje mi się dla miłośników 2 wojny św mimo wszystko może być ciekawy,amerykanie tak już mają że lubią kręcić filmy dosłownie na każdy temat i o wszystkim a że nie wszystkie się udają to inna sprawa.
Według mnie to taki ten film miał być nakręcony w hołdzie dla tych ludzi.
Był taki film o służbach wojskowych USA które zajmowały się informowaniem rodzin o śmierci rodziny itp.(nie pamiętam tytułu)w czasie 2 Wojny,temat w sumie też nudny ale był lepiej nakręcony raczej się podobał,
Był film o orkiestrach wojskowych dla mnie rewelacyjny ale też pewno nie każdemu się mógł podobać.

No nic dodać,nic ująć Clooney dał ostro dup y jako reżyser i producent....klapa i wsio.

Film ogólnie chaotyczny ,ale całkiem nieźle zrobiony jednak z oceną mam nie lada problem.

Moja ocena to 4* - jedną gwiazdkę dodałem za obsadę ( w szacunku za ich dorobek artystyczny). Mam nadzieję, że to nie jest wielkie nadurzycie, bo ocenia się przecież dany film.

Do filmu podchodziłem trzy dni. Za każdym razem zasypiając na seansie. Przykro mi ale dawno nie widziałem tak słabej produkcji. Film okrojony o 30-40 minut byłby o wiele bardziej znośny do przebrnięcia. Niestety nie polecam.

Film miał potencjał, ale go kompletnie zmarnowano, a szkoda, bo z tej historii mógł wyjść kawał naprawdę dobrego kina. Rozczarowanie tym większe, że to film Clooneya. Cóż, nazwisko tym razem nie zadziałało.