Ona nachodzi go w jego mieszkaniu dudniącym od elektronicznej muzyki. Razi go prądem i przykuwa do kaloryfera, bierze na zakładnika, aby odzyskać flagę klubu. Później dowiadujemy się, że nasza protagonistka ma brata w szpitalu, który ucierpiał podczas walki. Chce odzyskać flagę dla niego, zanim go odłączą od maszyn podtrzymujacych życie.
Aktorzy dają radę tchnąć życie w bohaterów o ograniczonym czasie antenowym. Jest w tej produkcji dużo energii i determinacji, to jest ich szansa, oni w nią wierzą. Kibice i członkowie klubów piłkarskich w tym filmie zaliczają się praktycznie do tzw. kiboli, zainteresowani są wyłącznie siłą i przemocą, innych rzeczy nie rozumieją. Dużo tu przekleństw, mało treści.
Po początkowym wejściu z półobrotu scenariusz zwalnia. Trochę tak, jakby to pierwotnie był krótki metraż rozbudowany do pełnego – na pewno na ekranie jest stanie w miejscu, dłużyzny, puste dialogi. Dobre pierwsze wrażenie pozostaje jednak do końca.