wizualnie mnie nie przekonuje, bo jednak nazwisko twórcy zobowiązuje - taki konfesyjny wylew abecadła należałoby raczej podchwycać obrazem w szaleństwie mu odpowiadającym, stworzyć ekwiwalent - to co dostajemy broczy w oceanie bolesnego standardu; poprawnie wykonanej prezentacji w power poincie.