"Naturalnie niekorzystne dla demokracji jest to, że wiąże ona ręce tym, którzy traktują ją poważnie. A tym, którzy nie traktują jej poważnie pozwala robić prawie wszystko" to zdanie powinno wisieć w każdym parlamencie - na czele z naszym.
Wspaniały dokument

Zamiast strzelać fochy i objadać się sushi w Warszawie na spotkaniu z hipstersami może warto
się ogarnąć i jak Havel - w starym sweterku napić się piwa w kuchni i pogadać jak człowiek bez
słówek typu "briefing" "PR" "mój nowy iPhone 5".
Naturalność Czechów zawsze wygrywała z polskim dąsaniem się.

Nie tylko dlatego, że reżyser, Pavel Koutecký, przybliża nam postać pierwszego prezydenta Republiki Czeskiej a zarazem swojego przyjaciela, Václava Havla, ale że robi to w jego "naturalnym środowisku" (polityka i dom). Koutecký towarzyszy Havlovi przez ponad 13 lat, aż do czasu swojej śmierci w 2006 r., kiedy to...

wczoraj widziałem pierwszy raz w iluzjonie, film rewelacyjny, wymaga nieco cierpliwości i skupienia, ale w zamian daje olbrzymią dawkę dobrego humoru i uczy fantastycznego dystansu do świata. obyśmy kiedyś mieli takiego prezydenta, a przynajmniej taki film o naszym prezydencie

z zasady nie głosuję - chyba że na listy wyborcze powróci Ludowy Front Judei - ale havel wydaje się być wporząsiu, szkoda tylko, że tak trudno go spotkać w tym filmie..

Np dziś

http://kinoplex.gazeta.pl/filmy/2,110234,8703981,Obywatel_Havel.html

Tego filmu nigdzie nie ma :( w Bydgoszczy w kinach to już na pewno nie. Ktoś wie gdzie to możne być grane?

Dlaczego polski tytuł brzmi tak jak "Obywatel Milk"?
Czy jest to nawiązanie wydawcy do oskarowej produkcji aby "zachęcić" kinomanów?
Czy wszystkie filmy muszą mieć skomercjalizowane tłumaczenia tytułów?

*jedna z pierwszych scen słowa w stylu: 'zostanę prezydentem, żeby łączyć scenę polityczną i budować autorytet młodego państwa'...a u nas z ducky twins...
*akcja zbierania podpisów za kawiarnią!

Havel jako człowiek prezentuje się na ekranie jako przykładny mąż, artysta i nałogowy palacz. Ma wielkie poczucie humoru. Jest gawędziarzem. Kocha muzykę. Jest fanem Rollings Stones. Ciężko przeżywa śmierć żony Olgi. Pomimo tego ciosu wraca do równowagi i odzyskuje radość z życia. Nie złamała go również ciężka choroba...

Dosłownie. Widzimy jednak nie wytrawnego polityka, a ideowego człowieka, pełnego honoru i dystansu do własnej osoby. Jak różne to od naszego polskiego odpowiednika. Mimo nieco przesłodzonego z pewnością obrazu, warto.