PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31279}

Obywatel Kane

Citizen Kane
7,8 57 632
oceny
7,8 10 1 57632
8,7 36
ocen krytyków
Obywatel Kane
powrót do forum filmu Obywatel Kane

Aby w pełni zrozumieć fenomen "Obywatela Kane’a" trzeba cofnąć się w historii kina do roku 1941, gdy film ten powstawał. Światowe kino można było wtedy podzielić na dwa odmienne obozy. Amerykę i Europę. Amerykańskie Hollywood rządzone przez żądnych pieniędzy producentów celowało w zaspokojenie potrzeb możliwie najszerszego grona odbiorców. Tworzyło wiec filmy atrakcyjne, w których wiele się działo. Było one na tyle proste, aby każdy mógł je zrozumieć. Fabuła jasno wędrowała z punktu A do punktu B. Filmy te zazwyczaj opowiadały o wielkiej miłości, która przezwycięży wszystko lub o ludziach realizujących swój amerykański sen. Wszystko to było ozdobione wspaniałą scenografią i wzniosłą muzyką. Zupełnie inaczej było w Europie. Tam twórcy stawiali na realizm. Odcinali się od romantycznego świata Hollywood. Filmy były bardziej surowe. Skupiały się na bohaterach. To oni i ich decyzje napędzały fabułę. "Obywatel Kane" jest idealnym połączeniem obu tych obozów. Za sprawą świetnego wątku detektywistycznego niczym z późniejszych filmów noir przedstawia skomplikowaną osobę Charlesa Fostera Kane. Reporter Jerry Thompson, a wraz z nim widz próbuje wyjaśnić znaczenie słowa "Różyczka" wypowiedzianego w chwili śmierci przez tytułowego obywatela. Podczas serii rozmów zarysowuje się postać pana Xanadu, który niczym bohater filmów gangsterskich ("Wróg publiczny nr 1", "Człowiek z blizną") przechodzi drogę od zera do milionera i wdrapuje się na sam szczyt by z niego spaść. W rękach Orsona Wellesa jakże Hollywoodzka historia realizacji amerykańskiego snu stała się filmem niesamowicie europejskim. Dziennikarz z kolejnymi wywiadami odkrywa jak skomplikowaną osobowością był na pozór enigmatyczny i pozbawiony skrupułów człowiek. Przez jak wiele przeszedł. Przez co głównym tematem filmu przestaje być samo śledztwo, a staje się nim życie tytułowego bohatera. Każdy z rozmówców widział Kane’a w inny sposób. Z zapisków protektora Thatchera wynika, że Charles już jako dziecko był krnąbrny i zepsuty. Jedediah Leland widział w nim skrajnego egoistę traktującego ludzi jak przedmioty. Podobnie druga żona, ale ona dostrzega jeszcze inne cechy. Kane pragnie być kochany. Sam jednak nie potrafi okazywać miłości, o którą tak bardzo zabiegał. Jeszcze inaczej swojego pracodawcę opisał zarządca redakcji Bernstein. Uważał go za wiernego ideałom człowieka, który widział wyższe cele i je realizował. A jaki był naprawdę Charles Kane? Tego się nie dowiemy. Ponieważ "Obywatel Kane" podobnie jak "Rashomon" Akiry Kurosawy to film o względności prawdy. Człowieka nie da się w pełni poznać, zawsze będzie miał jakieś tajemnice. Nie można tego zrobić, a tym bardziej na podstawie opowieści innych. Co zabawne reżyser informuje o tym widza już w pierwszym ujęciu pokazując tabliczkę z napisem "Wstęp wzbroniony", a następnie uchodzący dym z komina symbolizujący ulotność tego co prawdziwe.

Wspomniana tabliczka i dym to symbole. "Obywatel Kane" jest jednym z pierwszych filmów wykorzystujących je na tak dużą skale. Pod tym względem biją go jedynie filmy Luisa Bunuela "Pies andaluzyjski" i "Złoty wiek". Symbole w filmie Wellesa pomagają widzowi poznać prawdę o bohaterze, a przy tym rozwiązać zagadkę jego ostatnich słów. W tym miejscu należy wyjaśnić czym jest symbol. Według definicji ze słownika języka polskiego PWN jest to motyw lub zespół motywów w dziele pełniący funkcję znaku odnoszącego się do innej, nieukazanej bezpośrednio sfery rzeczywistości. Zatem symbol, a tym bardziej zbiór symbolów każdy może interpretować inaczej. Co oznacza, że w oparciu o te same wskazówki każdy może widzieć w Charlesie Kane innego człowieka. Wracamy więc do ostatnich zdań poprzedniego akapitu. Film Orsona Wellesa jest zbiorem postaci, wydarzeń i symboli, które trzeba odpowiednio uporządkować. Zależnie od tego jak odbiorca połączy fakty taki obraz tytułowego bohatera dostanie. Proces ten to ładnie nazwali rosyjscy formaliści "sjużet".

Wbrew temu co napisałem wcześniej "Obywatel Kane" nie jest taki skomplikowany jakby się mogło wydawać. Filmy wykorzystujące sjużet są zazwyczaj nieprzystępne dla przeciętnego widza. Tak jest z niektórymi obrazami Ingmara Bergmana ("Milczenie", "Presona"), Andreja Tarkowskiego ("Zwierciadło", "Stakler", "Ofiarowanie") i Terrence’a Malicka ("Drzewo życia"), ale nie z omawianym dziełem. "Obywatel Kane" jest skonstruowany w taki sposób, aby widza zaciekawić i nieświadomemu podsuwać kolejne elementy układanki. Nawet z perspektywy dzisiejszego widza struktura fabularna "Obywatela Kane’a" jest bardzo ciekawa. Orson Welles jako jeden z pierwszych za Williamem K. Howardem ("Władza i chwała") i Marcelem Carné ("Brzask") stosuje wykorzystuje flashback do zainteresowania widza. Już w pierwszych minutach filmu Charles Kane umiera. Dzięki temu widz w pełni może skupić się na samym bohaterze, na jego poznaniu, a nie na tym co czeka go dalej. Sam ten zabieg okazał się rewolucyjny. Co prawa Marcel Carné korzystał już w flashbacku w 1939, ale w innym celu. W "Brzasku" wspomnienia miały na celu pokazanie jak główny bohater znalazł się w obecnej sytuacji. Z podobnych zabiegów wielokrotnie korzystali inni wielcy reżyserzy: Christopher Nolan ("Batman – Początek", "Prestiż", "Incepcja"), David Fincher ("Podziemny krąg"), Sam Mendes ("American Beauty"), Lars von Trier ("Melancholia"), a nawet sam Martin Scorsese, który podobnie jak Orson Welles wykorzystuje flashback do przedstawienia niezwykle barwnych osobowości ("Wściekły byk", "Chłopcy z ferajny", "Wilk z Wall Street"). Jednak jeszcze bardziej niż Scorsese w ślad za genialnym Amerykaninem poszedł Andrzej Wajda. Jego "Człowiek z marmuru" to istna kopia struktury "Obywatela Kane’a". Składa się z takiej samej ilości retrospekcji, zawiera kronikę wydarzeń, a głównym tematem filmu jest poznanie zasłużonego obywatela przez dziennikarza.

Strona techniczna "Obywatela Kane’a" jest nie mniej wspaniała, kto wie a może nawet bardziej. Pod tym względem Orson Welles z całą ekipą wyprzedzili konkurencję o kilka, kilkadziesiąt lat. Nie tylko połączyli innowacyjne zabiegi z innych filmów, ale także wprowadzili nowe. Welles był zafascynowany "Dyliżansem" Johna Forda. Zaczerpnął z niego konstrukcję głębokich planów, którą udoskonalił. Dzięki wykorzystaniu obiektywów szerokokątnych przy zbliżeniach tło pozostawało wciąż ostre. Pozwalało to na konstrukcję bliskich i dalekich planów. Pierwszy raz taki zabieg pojawił się w jednym z ujęć "Elegia Naniwy" Kenji Mizoguhiego z 1936 roku. W "Obywatelu Kane" pojawiają się nawet trzy plany np. w kluczowej dla filmu scenie z saneczkami. Na pierwszym planie pani Kane rozmawia z Thatcherem, za nią na drugim planie nerwowo stąpa pan Kane, a za oknem tworząc trzeci plan bawi się mały Charles. Konstrukcja głębokich planów pozwoliła Wellesowi ograniczyć liczbę cięć. Głębia ostrości zapewniała widoczność oddalonych postaci, które mogły czynnie brać udział w akcji. Świetnie obrazuje to scena kłótni głównego bohatera z Lelandem. Na pierwszym planie jest Kane. Tuż za nim stoi jego rozmówca, a wszystkiemu z trzeciego planu przygląda się Everett Sloane, który jest wielkości nosa tego pierwszego. Obecnie tego typu ujęcia nazywane są montażem wewnątrzkadrowym. W ten sposób "Obywatel Kane" zrywa z miękkim i płaskim obrazem amerykańskiego kina lat 30.

Wzorem Forda Welles eksperymentował z różnymi kątami ujęć filmując aktorów ważnych z dołu, a mniej ważnych z góry. Tak więc na Charlesa Kane’a kamera zawsze patrzy z dołu pokazując jego wyższość nad pozostałymi postaciami, które filmowane są z góry. Poza tym występują ujęcia ukośnie i wertykalne. Duża w tym zasługa wspaniałego operatora Gregga Tolanda. Jak się później okaże "Obywatel Kane" łączy w sobie nie tylko cechy Hollywood kina europejskiego, ale również japońskiego. Podczas II wojny światowej Yasujuro Ozu jeden z czołowych reżyserów z kraju kwitnącej wiśni wielokrotnie obejrzał film Orsona Wellesa. Zafascynowany nietypowymi ujęciami kamery Tolanda stworzy swój unikalny styl.

Podobne zadanie do kątów filmowania ma w "Obywatelu Kane" również oświetlenie. Jest wykorzystywane po pokazywania nastroju postaci lub ich wagi. W scenie, w której Thompson otrzymuje dziennik Thatchera jest on praktycznie niewidoczny, natomiast sam dziennik wręcz się błyszczy. Podkreśla to jego wagę dla dziennikarza.

Welles złamał jeszcze jedną zasadę Hollywood. Od momentu powstania kina do dnia premiery "Obywatela Kane’a" bohaterowie zawsze stali przodem do kamery tak aby był ich dobrze widać. W analizowanym obrazie to się zmieniło. Bohaterowie często stoją tyłem do widza, z czego Welles później często korzystał w swoich filmach.

Mimo ponad 70 lat na karku "Obywatel Kane" Orsona Wellesa został umieszczony na drugim miejscu rankingu DAG (Gildia Amerykańskich Reżyserów Filmowych) na najlepiej wyreżyserowany film. Miejsca ustąpił tylko "Ojcu chrzestnemu".

Swoje do filmu dołożył również montażysta. W "Obywatelu Kane" pierwszy raz zastosowano tak popularny z serii "Rocky" montaż przeźroczysty. Pojawia się on w sekwencji śniadaniowej. Państwo Kane wdzięcznie rozmawiają jednak z kolejnymi nakładającymi się na siebie ujęciami ich relacje stają się coraz bardziej zimne, aż w końcu znikają. W ten sposób przedstawiony jest rozpad małżeństwa na przestrzeni kilku lat w klika sekund. W filmach ze Sylvesterem Stallone montaż przeźroczysty wykorzystywany jest do pokazania serii treningów Rockiego.

W "Obywatelu Kane" ulotność czasu jest przedstawiania także za pomocą makijażu. Aktorzy w kolejnych ujęciach filmu są charakteryzowania na coraz starszych. W ten sposób Orson Welles, Joseph Cotten i Dorothy Comingore grają zarówno postaci w wieku młodzieńczym jak i staruszków. Takie zastosowanie make-up było w 1941 roku rewolucyjne.

Dobra poględziłem trochę, ale co współczesnemu widzowi może zaoferować stary film z 1941 roku? Jego ewolucyjne zabiegi techniczne już dawno przeminęły. Narrację wielu powieliło. Na dodatek jest czarno-biały. Otóż ma i to bardzo dużo. Napiszę krótko, ponieważ w większości już się nad tym rozwodziłem wcześniej. Ciekawą zagadkę, którą nie każdemu może się udać rozwiązać. Scenariusz z wieloma barwnymi postaciami, na tyle dobry, że WGAW (Amerykańska Gildia Scenarzystów) umieściła go na 4 miejscu najlepszych scenariuszy wszechczasów. Doskonałe aktorstwo w wykonaniu czołowych aktorów swoich czasów (Orson Welles, Joseph Cotten). Wzorcową reżyserię, z wieloma nietypowymi ujęciami, które w erze standardów mogą robić spore wrażenie. Do tego kolejną biografię (właściwe to quasi-biografię) wielkiego Amerykanina Williama Randolpha Hearst, który zrealizował swój sen podobnie jak bohaterowie filmów: "Wściekły byk", "Chłopcy z ferajny", "Aviator", "Złap mnie, jeśli potrafisz", "The Social Network", "Wilk z Wall Street", "McImperium". A także efekty specjalne rodem z "Forrest Gump". Pamiętacie jak Forrest spotkał John F. Kennedy? Kane jest lepszy. Spotkał Adolfa Hitlera. Jaki inny film tak wpłynął na kino i ma te wszystkie elementy zrealizowane na równie wysokim poziome?

ocenił(a) film na 6
malysz369

Bardzo ciekawy i przydatny post, nareszcie ktoś mi nakreślił dlaczego ten film nie jest dla mnie arcydziełem, którym powinien być :P

ocenił(a) film na 10
malysz369

Dodam od siebie bardzo ciekawy materiał o montażu w filmach, w tym o "Obywatelu Kane": https://www.youtube.com/watch?v=R33ylB2fRV0

ocenił(a) film na 10
malysz369

Analiza video "Obywatela Kane": https ://www .cda .pl /video/268720241 (usunąć spacje)

ocenił(a) film na 10
malysz369

Świetny tekst. Nie mogę się nadziwić, że nie ma go na głównej zamiast recenzji.

malysz369

dzięki za ten tekst!

ocenił(a) film na 10
malysz369

Parę lat już minęło, ale dziękuję za tę analizę. Bardzo przydała mi się teraz, po kolejnej powtórce Obywatela i tuż przed seansem Manka.

malysz369

Minęło już parę lat, ale bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Dzięki temu z pewnością w przypadku pytania o film na sesji dam sobie radę

ocenił(a) film na 9
malysz369

Doskonała recenzja ! Bardzo dobry i pouczający tekst ! Mnóstwo ciekawostek, faktów i ważnych informacji (w tym m.in. nakreślenie tła historycznego - podstawa, o której tak wielu zapomina). Kawał dobrej roboty :)

malysz369

Brakuje analizy treści samego filmu. Jest tu niewiele jej a za to dużo o sztuczkach technicznych. Film uważa się za jeden z najlepszych dlatego bo wymyślił parę pomysłów na kręcenie czy dlatego bo opowiada bardzo kompleksowo o ludzkim życiu? Od dzieciństwa po starość. Czym byłyby te nowinki gdyby nie to o czym opowiada? A w poście niewiele o samej treści. Czy ważniejsza jest tajemnica "Różyczki" - wyraz właściwej duchowości Kane'a czy to, że twórcy stosują montaż wewnątrz kadrowy?

ocenił(a) film na 10
grzegorz_cholewa

Nie zgodzę się. Wszystkiego jest po trochu. Nie analizuję też jakich ogniskowych używał Toland. Rozumiem, że chciałbyś bardziej szczegółowego omówienia fabuły, jednak celem było wskazanie możliwie jak największej ilości elementów filmu, które są innowacyjne lub stoją na najwyższym poziomie. Pewnie, mogłem się zagłębić w każdy element bardziej szczegółowo, ale wydaje mi się że jest wystarczająco, a bardziej zainteresowani znajdą więcej szczegółów w innych źródłach.

malysz369

Ale jak już tak wklejasz czyjeś wycinki z neta to możesz też przekleić cały tekst z jakiejś książki analizującej film od strony treści. Tylko i wyłącznie. Wiesz chyba, że opracowań Kane ma całe tony i czyta się to kilka razy dłużej niż sam Kane trwa. Amerykański sen, kult dzieciństwa, dusza Kane'a zaklęta w jednym słowie, starość a młodość, nawet rzeczywistość alternatywna - Kane marzy wyrażając swe słowo by przeżyć życie jeszcze raz, tylko inaczej.

ocenił(a) film na 10
grzegorz_cholewa

Nie wiem do czego zmierzasz. Nie podoba Ci się mój tekst napisz swój lepszy. Pomożesz aby w promocji i zrozumieniu filmu

malysz369

"Fenomen "Obywatela Kane" - Dlaczego film Orsona Wellesa jest tak ceniony" - nazwa tematu. Wydaje mi się, że za mało wyciągłeś informacji dlaczego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones