Dobry początek,bardzo obiecujące rozwinięcie i słaba końcówka.Początek jak w dobrym kinie katastroficznym - czyli rozbitkowie na rajskiej wyspie,bez wody,bez jedzenia,w tle płynące łodzie,jest ciekawie.Póżniej wraz z tym motywem miliona dolców jest jeszcze ciekawiej,jest napięcie,są emocje jak w thrillerze,ale końcówka słaba w klimacie słabej sensacyjki.Na minus kilka mocno naciąganych momentów,oraz sam główny bohater o ładnej bużce,który nie wyglądał na faceta,który spędził kilka dni walcząc o przetrwanie na wyspie czy dryfując po morzu,a bardziej przypomina McGyvera.Film do zobaczenia przy piwku i orzeszkach,ale szału nie ma.
Wpadł akurat na Jorge w autobusie. Jorge zostaje potrącony. W marinie trafia na motorówkę, która ich mijała na początku filmu... dużo przypadków.
Z ta motorówką się nie zgodzę. Skoro w tej miejscowości jest tylko jeden port, to nic dziwnego, że ta motoróka sie tam znalazła.
Gdyby jej tam nie było bohater wziąłby jakakolwiek inną, ale ta się wyróżnia. Jest żółta i sportowa - gdyby wziął nie tę, to by dopiero była dziura logiczna w scenariuszu.