PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8265}
6,5 21 628
ocen
6,5 10 1 21628
4,2 5
ocen krytyków
Och, Karol
powrót do forum filmu Och, Karol

Nisko, niestety

ocenił(a) film na 4

Film budzi sympatię, jednak jego fundamentalnym problemem jest zupełna atrofia przekazu. Przypomina mi się wyimek
przeczytany przeze mnie kiedyś w książce Żeleńskiego. W rękach autora znalazł się jakiś ówczesny kryminał. Będąca
świadectwem wyrobienia rzemieślniczego zwatra akcja sprawiła, że książkę przeczytał w zaledwie jedną noc. Zaraz
potem jednak "wyrżnął" powieścią w podłogę, gdyż poza atrakcyjną konstrukcją fabularną nie doszukał się w niej
niczego wartościowego. Pod względem przekazu była ta książka wyjałowiona. Tu podobnie. Film da się oglądać, no ale to nie wszystko,
by uznać go za dobry.

michalrichert

Bzdura. Atrofia to jest w tym komentarzu.
Człowiek "socjalistyczny" poszukuje nowych rozwiązań, wyprzedza swoją epokę i bez lęku odrzuca zgnuśniałe schematy społeczne i cywilizacyjne.
Karol naprawdę czerpał szczęście ze spotkań z kobietami czego jego koledzy ani nawet te kobiety nie rozumiały bo chciały go mieć wyłącznie dla siebie tak jak mężczyźni chcieli mieć kobiety dla siebie. To egoizm a miłość nie ma granic ani barier dlatego Karol był tak uwielbiany bo wszystkim dawał się kochać, nawet starszym kobietom czy ekspedientkom w sklepie. Trzeba uważnie słuchać jak się wypowiada o obiektach swojej miłości i jak potwierdza to jego żona.

Ten film nie jest wyjątkiem jeżeli chodzi o minioną epokę a można odebrać różnie: jako wskazówkę do tego jak być szczęśliwym w kontaktach z drugą płcią albo jako przestrogę by w wyniku uwarunkowań społecznych popaść w kłopoty.
Karol się zagalopował ponieważ nie potrafił ustalić rozsądnych granic ilościowych dlatego zaczął żyć fikcją i to był punkt krytyczny.


ocenił(a) film na 4
Patin77

Podoba mi sie ta interpretacja. Gdybym cie nie przeczytal, pewnie nie wrocilbym do tego filmu. Ale teraz mam ochote obejrzec go jeszcze raz, przyjrzec mu sie uwaznie i sprobowac zobaczyc to co ty. Jak wpadles (wpadlas?) na to?

michalrichert

hehe raczej wpadłem... o ile to w ogóle istotne ;)
Widzisz pytasz o fundamentalną sprawę w życiu człowieka czyli odnalezienie szczęścia, zagadnienie/ "problem" którego nie można zrozumieć dlatego nie sposób na niego odpowiedzieć słowami. Jedynie można próbować opisać wskazówkę.
Ale jak sam napisałeś można to zobaczyć poprzez przyjrzenie się uważne, dodam bardzo uważne. Wiem, że wskazówka zabrzmi jak frazes ale jest jak najbardziej prawdziwa i działa wierz mi :). Wyjątek: osoby chciwe, które są wyrachowane i nie kierują się uczuciami.

Szczęście wiąże się bezpośrednio z miłością, którą można odnaleźć w sobie i to sobie trzeba się przyjrzeć ale trzeba tego naprawdę pragnąć żeby zrozumieć, że jest się tą miłością a raczej formą, która jest skutkiem jej działania.
Czy Karol je odnalazł, film o tym nie mówi, myślę że raczej nie, raczej tak był ukształtowany ale to nie istotne bo ustrój w jakim ten film powstał bardziej zwraca uwagę na to, że można żyć inaczej niż wszyscy. Nawiasem mówiąc oprócz miłości ustrój wyróżniał też inne wartości jak np. uczciwa praca w serialu Akwen Eldorado.

Wracając do tematu - jeżeli się to poczuje automatycznie pojawi się to na twarzy i będzie to szczere a wtedy komplement nigdy nie zabrzmi jako zapłata za oczekiwania a jako impuls wysłany do przeciwległego bieguna, który natychmiast go odbierze i pojawi się nić trwałego połączenia, rezonans. Cały świat, prawie cała ludzkość (99%) intuicyjnie aż krzyczy o miłość i to dlatego Kalibabce (to fakt, serial "Tulipan") udało się uwieźć chyba ponad tysiąc kobiet (choć on w serialu nie robił tego szczerze a tylko świetnie to wyćwiczył). A jeżeli nie uda Ci się tego dojrzeć czy odpowiedzieć na pytanie kim naprawdę jesteś to rozdawaj miłość na każdym kroku i w zamian niczego nie oczekuj i uważnie obserwuj starając się być bardzo obecnym być może to zaskoczy. Na pewno pomoże każdy miły gest jak złapanie za rękę, przytulenie czy pocałunek. I nie traktuj przy tym życia zbyt poważnie :), że to jakieś zadanie, które musi być odrobione, nie planuj tego ale zawsze podchodź do tego z humorem.
Oczywiście kiedy rozum przejmie władzę nad uczuciami jak w przypadku Karola, który jednak szedł na całość bo cieleśnie konsumował te związki i w ten sposób stwarzał nadzieję na coś więcej to w monogamicznej kulturze w jakiej żyjemy nieuchronnie zaprowadzi to do katastrofy. I przed tym film ten przestrzega ponieważ jako cywilizacja jeszcze nie jesteśmy na to gotowi ale to konieczność która jest nieunikniona. Ludzkość odrzuci kult umysłu, jego technologii i praw bo to ją zwyczajnie zmęczy. doprowadzi do niewyobrażalnego cierpienia. Rozsądek ale ten z serca jak wszędzie w życiu jest fundamentem. pzdr i powodzenia :)

ocenił(a) film na 4
Patin77

Masz dużo w sobie. Przyznaję, że musiałem bardzo wysilić intelekt przy czytaniu, bo mówisz o sprawach, do których jeszcze nie dojrzałem. Ale zrozumiałem co (dla mnie) najważniejsze.

Teraz widzę, że to nie film był pusty, tylko ja.

Zatem miłość jest ograniczona naszą kulturą? Jej strumień przepływa, ale przez luki? Bo nie dojrzała ludzkość, żeby znieść tamę i dać sobie szansę na błogie utonięcie w czystej wodzie prawdziwej, nie zniekształconej kulturowymi uwarunkowaniami miłości?

ocenił(a) film na 4
michalrichert

w ogóle dać sobie szansę przekonania się, jaka ta woda naprawdę jest

ocenił(a) film na 4
michalrichert

jak wyrażam pewne myśli, mam zamglony obraz, to się potem kończy dręczącym urojeniem, że nie wyraziłem tego, co chciałem. Że słowa oderwały się od myśli. chciałem cię zapytać, czy twoim zdaniem monogamia spowodowała u nas wypaczony obraz miłości i jest ona dla niej ograniczeniem.

ocenił(a) film na 4
michalrichert

I pozdrawiam także. Dzięki za posta.

michalrichert

Może Cię zdziwi odpowiedź ale miłość nie jest ograniczona kulturą, monogamią czy jakimkolwiek innym czynnikiem. Miłość sama dla siebie tworzy ograniczenia by potem je łamać. Można oczywiście ująć to jak piszesz - "jej strumień przepływa przez luki" itp. ale trzeba dodać w rzeczywistości jaką znamy. Problem w tym, że wiemy 1% i to uznajemy za wszystko a 99% nie znamy więc uważamy to za nic a patrząc na ostatnie stulecia okazuje się, że wraz z upływem czasu nasza wiedza staje się śmieszna. Tak się dzieje bo miłość nie zna granic :) i dąży do nieskończoności dlatego jest taka piękna bo jest wszystkim i niczym równocześnie. Tak samo jak Ty nie jesteś pusty cokolwiek to znaczy. To umysł tak podpowiada i intelektem tego nie ogarniesz zresztą umysł może ci na to nie pozwolić a ma mocne mechanizmy np. bezustannie dzieli na dobro i zło tworząc dualny świat, w którym ciągle musisz się tłumaczyć przed innymi lub usprawiedliwiać przed samym sobą, czasem lubi straszyć, wywiera presję opinią otoczenia albo każe wierzyć, że to co mówi jest strasznie ważne i jedyne :) Cała natura poza ludźmi nie zna dobra i zła a genialnie trwa w równowadze. Zauważ, że obecnie ludzkość próbuje zbudować "szczęście" na prawie pisanym oraz gospodarce egzekwując to na dodatek aparatem przymusu zamiast budować na uczuciu i ponosi przy tym ogromne fiasko. A Karol w filmie uczuciem odnosi w oczach innych sukces w kontaktach z kobietami, w życiu zawodowym, twierdzi że jest szczęśliwy i w rzeczywistości są osoby, które tak funkcjonują. Na końcu filmu widać, że żona Karola staje się taka jak on - czy naprawdę czy tylko z przekory tego film nie mówi bo i po co. Kogo z wyjątkiem bezustannie pytającego umysłu by to interesowało? hehe

Być może dla Ciebie nie przyszedł jeszcze ten moment ale się tym nie przejmuj bo tak naprawdę nie ma żadnego ciebie, żadnego mnie - wszystko co jest to "miłość". Ego, które stworzył umysł jest iluzją by ten mógł kontrolować wszystko i wszystkich co obecnie dzięki teleinformatyce jest na etapie globalnym. Ale ta iluzja pęknie jak bańka mydlana. Słowo iluzja oczywiście rozumiemy jako `nie takie jak się wydaje`. Miłość - jaka i czym jest zobaczysz sam za zasłoną utkaną z pojęć i prawd czyli uważna obserwacja co intuicyjnie poprawnie wyczułeś.

Żeby łatwiej zrozumieć ujmę to jeszcze tak.
Miłość (inaczej: pierwotna świadomość) bawi się sama ze sobą w chowanego a robi to po to by życie jakie z niej powstało było różnorodne. Miłość udaje sama przed sobą, że jest raz pustką, raz cierpieniem, raz radością, raz zbrodnią czy śmiercią. Ale "świadomość", która z niej wynika nie umiera nigdy a tylko się zmienia (materialną formę). Miłość jest energią, która poprzez nasze oczy patrzy na samą siebie i kiedy nie jest jeszcze uwarunkowana np. niemowlęta wydaje z siebie głównie czystą radość. A nasz uwarunkowany umysł napakowany tysiącleciami cywilizacyjnych prawd stawia pytania: kto, dlaczego, po co i oczekuje odpowiedzi jak gdyby te musiały paść.
Ale najpóźniej w chwili przemiany/śmierci ujrzymy jak jest naprawdę, zresztą znamy relacje ludzi po śmierci klinicznej. Otacza ich niemożliwe do pisania ciepło, opieka, radość itp. m.in. dlatego ja to nazywam miłością.

Nie mam nic więcej ani nic mniej od "Ciebie" :) wierz mi. Tylko w moim życiu etap jaki nastąpił spowodował, że mogę pewne rzeczy dostrzec. U każdego nastąpi to w odpowiednim czasie i na swój sposób lub nie nastąpi w "tym życiu" i to też będzie w porządku :) u jednego w wyniku przebłysku chwili u innych w wyniku wielu lat poszukiwania i cierpienia ale wierz mi zmiana jaka każdego z nas czeka jest fantastyczna :)

Myślami się nie przejmuj, ani nie jesteś nimi ani nie są twoje. Ot pojawiają się i odchodzą w niebyt (nauka odkrywa, że to nic więcej jak impulsy elektromagnetyczne) i nie masz na to żadnego wpływu a kiedy próbujesz z nimi walczyć przywierają :) dlatego np. osobom uzależnionym jest tak trudno zerwać z nałogiem bo bezustannie myślą, żeby czegoś nie robić :D A myślom po prostu stwarza się przestrzeń zbudowaną z wewnętrznej ciszy i wtedy te odchodzą tak szybko jak się pojawiły co oczywiście z początku nie jest łatwe.

Wracając do tematyki filmów z minionego okresu opisujących uczucie na tle ustrojowych i kulturowych uwarunkowań/przemian polecam również "Obywatel Piszczyk" jak człowiek poszukujący uczucia przechodzi w życiu przez różne etapy pełne szczytnych idei i działań niestety bez oczekiwanego rezultatu. Bo na poziomie umysłu znaleźć uczucia nie sposób. Prędzej podwoimy ilość książek na świecie opisujących jak być szczęśliwym a efekt będzie dokładnie odwrotny :)

I już na koniec: niech każdy słucha swojego "wnętrza", kierując się wynikającym z niego rozsądkiem przełamując lęki tam gdzie umysł je stawia i mówi, że to mądre a tamto szaleństwo. Kiedy widzisz młodych Rosjan wchodzących na 400 metrowe wieże i robiących sobie żarty z wysokości jak uważasz co oni odczuwają w miejscu, w którym w każdy z nas pojawił by się lęk? :D Co i z czym rezonuje dając nieopisaną wręcz radość (spójrz na ich twarze) hehe chyba już wiesz,

I już naprawdę ostatnia ważna rzecz: jeżeli kiedykolwiek poczujesz, że wpadłeś na to co jest esencją, źródłem to od razu nie chwal się tym całemu światu, daj sobie dłuższy czas na oswojenie się z tym, świat i tak nie zrozumie, będzie bezustannie oceniał i nazywał a kiedy nic nie powiesz nie zakuma co jest grane ale bądź pewien, że na przemianę będzie patrzył z podziwem. Być może będzie chciał to od ciebie "kupić" pytając jak koledzy Karola jak ty to robisz :)
I sorry za przydługi wykład ale póki co nie umiem tego inaczej/krócej wytłumaczyć a uczuć przez internet przesyłać jeszcze nie można :) pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
michalrichert

Ale czy każdy film musi być "wartościowy", z "przesłaniem"???? Jak ktoś zna życie to przesłana mu niepotrzebne, a jak ktoś głupi to przesłania nie zrozumie. Ten film to fajna rozrywka, fajnie zagrany, obsadzony i wszystko w temacie. Oglądam go nie po to, żeby się uczyć życia tylko od tego życia oderwać.Uwielbiam go, a dwójki nie cierpię bo już taka z najnowsza manierą zrobiona, taka "trendy"... masakra

ocenił(a) film na 4
Don_Marcello

M.i.n. dlatego nie chce mi się sprawdzać dwójki. Ale może sprawdzę kiedyś.

ocenił(a) film na 10
michalrichert

Szkoda Twojego czasu, uwierz mi....

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones