Kobieta opowiada o seksie jakby to było jedzenie zupy używając co chwila wulgarnych synonimów organów płciowych. Film nadaje się jedynie do wyświetlania w MTV, a nie na festiwal, litości...
Zdecydowanie się zgadzam... żenada to idealne słowo...(chociaż obok mnie siedziała pani, której śmiech było słychać chyba aż w Międzyzdrojach)
film sredni to fakt, ale oburzenie zdewociałych obrońców moralności jest smieszne, bo nic wulgarnego, ani odrażającego w ocipince nie ma. jeśli bulwersuje was słowo "kutas" to po co poszliście do kina na film o takim tytule?
Nikt specjalnie na ten film sie nie wybrał i raczej nie wybierze. Uraczono nas nim w ramach jednego seansu z filmem Louis-Michel, swoją drogą też bezdennie głupim.
nazwałeś ludzi, którym się nie podobało "zdewociałymi obrońcami moralności"? to jest dopiero śmieszne :)
słowo "kutas" jak będzie śmiesznie podane, to będzie śmieszne. ale nie było. a, że było żenujące (pewnie bez zamierzenia) to już inna rzecz.
dla mnie niestrawna była również estetyczna warstwa filmu- amatorska i paskudna animacja z absolutnie irytującą(po piętnastu razach) muzyczką...
P.S. Poza tym,jak Kolega wspomniał zostaliśmy tym rzygiem "uraczeni".