Nie chcę naprawdę nikogo obrażać, ale film "Od wesela do wesela" jest naprawdę "zajebisty", a ten kto postawił "1" na ten film nie zna się na filmach i nie wie, co robi. Czasami trzeba obejrzeć obraz pokazujący życie, problemy i miłość w latach 80-tych, a nie tylko "napakowane" efektami specjalnymi i dźwiękowymi thrillery typu "Matrix". Film jest piękny i nie nazwałbym go tylko głupim wyciskaczem łez dla kobiet (ponieważ jestem facetem i film ten jest jedną z moich ulubionych komedii). Od czasu obejrzenia filmu zacząłem przeglądać stare, zakurzone nagrania Billy Idola i innych zespołów lat 80-tych. Wszyscy mi się dziwili czemu w erze techno ja słucham se w najlepsze Billy Idola, The Alan Parsons Project ("Don't answer me."), Red Box ("For America"), czy Bronski Beat ("Smalltown Boy").
Może film nie cieszył się takim powodzeniem, bo mało ludzi z Europy lubi Adama Sandlera, który pokazał, że naprawdę potrafi grać. Drew Barrymore to swoją drogą też nie jest ulubienicą publiczności (szczególnie po tych wszystkich skandalach związanych z nią i jej matką). Nie powinniście przez paru aktorów "dobijać" film tak, że ma jedno z najgorszych notowań na Filwebie.
Nie wiem naprawdę dlaczego ten film nie jest w pierwszej dziesiątce Filmwebu.
Mam nadzieję, że kogoś to przekonała moja wypowiedź, żeby obejrzeć ten film, lub postawić lepszą ocenę niż "9". Pokażcie, że też potraficie oglądać film bez głupiej przesady, jak bieganie po ścianach.
Pamiętajcie : "It`s a nice day for white wedding" (Billy Idol "White wedding")
P.S. Jakby ktoś się martwił to na "Matrixa" dałem "10".
I'll do anything for my sweet sixteen... Billy Idol rocks!
Billy Idol jest świetny... tak jak zresztą Roxette ;)
po pierwsze primo to film był zarąbisty z tym się zgodze
po drugie Matrix to nie thiller
po trzecie i ostatnie Matrix owszem był napakowany efektami specjalnymi ale o to własnie głównie chodzi w filmach science fiction