Jako że wcześniej oglądałem serial "Londyńczycy", w czasie oglądania "Ody do radości" niektóre postaci wydały mi się znajome: Aga, Marta, Wiktor, rybak Rysiek, tak jakby to co było w filmie było przed wydarzeniami z serialu. Wiem że porównanie do dupy, bo serial to bajka, ale czy wam też się tak to skojarzyło?
Ogólnie, lubię takie głębokie polskie dramaty, bo w każdym można się doszukać jakiejś części z nas.
Jak dla mnie 8/10