PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=234527}
6,9 4 476
ocen
6,9 10 1 4476
5,5 4
oceny krytyków
Oda do radości
powrót do forum filmu Oda do radości

Dlaczego

ocenił(a) film na 6

Dlaczego w tym filmie Buczkowska mówi tak pod nosem i niewyraźnie, że połowy tekstu trzeba się domyslać. Czy naprawdę aktorów nie uczą teraz otwierania buzi gdy mówią ? Bełkocze coś przez 1/3 filmu pod nosem i strasznie mnie to denerwowało. Bo być może były to ważne kwestie. Dlaczego gdy zaczynała mówić Dorota Pomykała można było zrozumieć każde słowo, nawet to wypowiedziane cicho - ale wyraźnie! Buczkowska powinna zacząć trochę większą wagę przykładać do wypowiadanych słów.

ocenił(a) film na 6
majkalipcowa

Buczkowska?
Tak robi 3/4 polskich aktorow,dlatego zwykle omijam polskie filmy...

ocenił(a) film na 6
stanlej83

Masz rację, wyraźne wymawianie słów pozostało już tylko niektórym aktorom starszego pokolenia. To nowe już w ogóle nie zwraca uwagi na słowo. A ja lubię film też słyszeć, nie tylko oglądać.

ocenił(a) film na 6
majkalipcowa

Dokładnie...
Jak tak dalej pójdzie to doczekamy się kiedyś czasów,że polskie filmy będą z polskimi napisami.A to by było nawet nie głupie ;-)

ocenił(a) film na 6
stanlej83

To nie jest nawet żart, ja bym się bardzo ucieszyła gdyby były takie napisy. Jak oglądałam film Pora umierać niestety prawie niczego nie dało się usłyszeć, ostatnio Obława to samo, jakiś bełkot pod nosem, jakiś czas temu Jestem Twój znów z Buczkowską - to samo. Masakra. Tak więc jestem za napisami w polskich filmach... albo mogą być z lektorem :)

ocenił(a) film na 6
majkalipcowa

Haha.Z lektorem? Czemu nie. Może być nawet "IVOna" ;-)

majkalipcowa

W stacjonarnych dekoderach DVB-T (brzmi to groźnie, ale to obecnie pudełka o wymiarach trzech czekolad jedna na drugiej) jest dostępny wybór napisów (subtitles), a nawet, jeśli wybrana stacja pozwoli nam w swej łaskawości na wybór ścieżki dźwiękowej (audio). Dlatego proponuję poćwiczyć przed emisją tego filmu, który TVP1 nadaje dziś o 23:10 i obejrzeć go z napisami.
Powodzenia!

PS. Mieszkam na południu Polski, gdzie mam dostęp także do czeskiego pakietu DVB-T. Tu zabawa z audio i napisami nabiera szczególnego smaczku.

ocenił(a) film na 6
voleon

Dzięki, ale nie zrobił na mnie ten film aż takiego wrażenia żebym go chciała jeszcze raz oglądac :) Ale wskazówki przydatne w przyszłości.

ocenił(a) film na 6
majkalipcowa

Popieram :-)

ocenił(a) film na 4
voleon

Jeśli o mnie osobiście chodzi, to ja w moim kinie domowym staram się uzyskać maksymalne upodobnienie warunków projekcji do projekcji w prawdziwym kinie. Wybaczcie zatem, ale polskich filmów z polskimi napisami - to chyba jeszcze się w kinach nie puszcza. Chyba, że część dialogów jest w języku obcym - ale wtedy to inna para kaloszy.

Pierwszy raz obraziłem się na polskie kino z powodu dźwięku w drugiej połowie lat 70. Wtedy to niektórzy reżyserzy "Moralnego Niepokoju" pozazdrościli amerykańskim, iż ci mogą nagrywać tak zwane setki. I owi niektórzy Polacy też zaczęli też zgrywać dialogi od razu na planie. Nie brali jednak poprawki na fatalne wtedy nagłośnienie ówczesnych kin. Efekt był taki, że na przykład w "Wodzireju" (kino studyjne „Światowid” w Katowicach) nie dało się zrozumieć prawie nic!

Na szczęście, nie wszyscy reżyserzy byli wtedy aż tacy "postępowi". W komediach Stanisława Barei dialogi były po staremu zgrywane na tzw. postsynchronach. Niektórzy mogą dziś narzekać, że efekt jest trochę sztuczny, taki jakby aktorzy dubbingowali samych siebie. Ale może dzięki temu dialogi z "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?" albo z "Misia" stały się tak kultowe.

Po raz drugi obraziłem się na dźwięk w polskich filmach współcześnie, w XXI stuleciu. Aparatura w multipleksach jest już chyba nieustępująca temu, co mamy na świecie. Tyle, że stare dobre wyraźne artykułowanie słów ze sceny - chyba przestało być nauczana w szkołach aktorskicch. Aktorom młodszego pokolenia zdaje się, że właśnie trzeba niewyraźnie mamrotać, by brzmieć naturalnie i prawdziwie. No cóż, miliony Polaków-nieaktorów rzeczywiście cedzą słowa przez zaciśnięte zęby . . . ale to żadne usprawiedliwienie.

-------------------------------------------------------------------------------- ------------------

Opcja doboru ścieżki dźwiękowej i napisów jest interesująca w odniesieniu do pozycji zagranicznych. Pod warunkiem, że dana telewizja nadaje co najmniej w rozdzielczości obrazu HD. I najlepiej bez przerywania filmu blokami reklamowymi (choć ostatecznie da się taki blok przelecieć na szybkim podglądzie).
Spośród rzeczy dostępnych w DVB-T, powyższym kryteriom sprostują jedynie dwa kanały telewizji publicznej. Owszem, był taki kilkuletni okres, kiedy zdecydowana większość filmów niepolskich była tam wyświetlana z pozostawieniem co najmniej jednej ścieżki dźwiękowej nie zagadanej przez lektora. I dzięki temu udało mi się na przykład nagrać na twardy dysk zewnętrzny wszystkie "Bondy", wszystkie "Żandarmy" z de Funèsem, "Markizy Angeliki" i jeszcze parę rzeczy.
Wszelako pod rządami Jacusia Kurskiego potężne lobby lektorskie nie odpuszcza. Jak film jest nadawany z dwoma lub trzema opcjonalnymi ścieżkami dźwiękowymi, to i tak wszystkie one brzmią w TVB-T tak samo: są zagadane po polsku (wyjątki stały się niesłychanie rzadkie). Mimo, że widz potrafiłby odczytać napisy! Czasami zaś dzieje się tak, że jedna ze ścieżek jest jak najbardziej pozostawiona bez polskiego szeptacza. Ale właśnie wtedy - cóż za zbieg okoliczności - polskich napisów też nie dosłali . . .

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

O, więc nie tylko ja mam ten problem. A już zaczynałam podejrzewać u siebie pogorszenie słuchu:)
Dykcja młodych polskich aktorów rzeczywiście jest coraz gorsza, często podkręcam głos na maxa, i nadal niewiele potrafię zrozumieć. Jak oni teraz uczą w tych szkołach akorskich?
Akurat Roma Gąsiorowska to jedna z aktorek, której właściwie nigdy nie mogę zrozumieć. Tak się wysilam, żeby cokolwiek wyłowić z jej gadania, że umyka mi JAK ona gra. Dziewczynie przydałoby się parę lekcji dykcji, niestety.

I co najlepsze w polskich filmach, ze staranną artykulacją wulgaryzmów nie ma takich problemów, często gęsto są to nieliczne słowa wypowiedziane wyraźnie i dobitnie.

A napisy w polskich filmach to świetny pomysł.:)

ocenił(a) film na 7
majkalipcowa

Też mnie to wnerwia,że się ogląda polskie filmy,to trzeba się wsłuchiwać co ci aktorzy mamroczą pod nosem,i czasami się zastanawiam czy to ich wina tylko,czy też nagłośnienia w filmie?.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones