W recenzji filmu autor napisał, że wszystko rozgrywa się w głowie Giny. Ja na filmie widziałem kilka sobowtórów - ojca giny, jej chłopaka i jej brata oraz jego dziewczyny, samej Giny a nawet żony sąsiada jej brata (scena, gdy owoce wypadły starszemu człowiekowi pochodzenia azjatyckiego i wyglądająca przez szparę drzwi jego żona, której ów mężczyzna się ewidentnie bał). Dla mnie ten film jest chaotyczny i nielogiczny. Jeżeli wszystko miałoby się rozgrywać w głowie Giny, to przynajmniej musiałaby być świadkiem tych wszystkich morderstw (dokonanych przez sobowtórów) i wszystkich scen, które wskazują na .... sam nie wiem jak to ująć - przejmowanie życia ludzi przez ich lustrzane odbicia??? Miazga.
Poza tym jeszcze jedna scena poddaje moim zdaniem w wątpliwość tezę, że wszystko rozgrywa się w głowie głównej bohaterki - gdy Gina, po namowie psychiatry w szpitalu idzie na dodatkowe badania, a później wychodzi ze szpitala - dwóch lekarzy bacznie obserwuje ją przez okno gdy wychodzi i wsiada do taksówki. Dlaczego? To nie jest normalne zachowanie lekarzy (!) Czy ci lekarze też byli sobowtórami?? (oprócz psychiatry, on wydawał się być 'normalny'). Szczerze pisząc jestem zdezorientowany.
Czy ktokolwiek może mi to wytłumaczyć, proszę???