Obejrzałam na bezdechu, a ostania scena wyzwoliła we mnie demoniczny śmiech...:-) BOMBA! Podkład muzyczny do ostatniej sceny niesie całkowite uzupełnienie przesłania filmu.... SPOILER: nawet muzyka brzmi jakby była odbiciem lustrzanym :-) i dzięki temu jest taka złowroga :D