Mi tam te wszystkie wymienione rzeczy - szalone tempo, naiwność, rzeczony brak spójności, czy kiepska gra aktorska w ogóle nie przeszkadzały. Film nie sadził się na nic więcej, niż był - po prostu thriller, żadna oskarowa produkcja. Chyba wiele zależy od tego, czego od filmu się oczekuje. Ja obejrzałam bez oczekiwań i dobrze spędziłam czas. Dla mnie po prostu wciągający kryminał o niecodziennej fabule. I tyle. Chociaż ostatnią scenę mogli sobie darować (jak rozumiem miała ona obrazować przemianę głównego bohatera. Niemniej - come on