PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=708925}

Oddychaj

Respire
6,8 7 630
ocen
6,8 10 1 7630
6,6 5
ocen krytyków
Oddychaj
powrót do forum filmu Oddychaj

Kobiety to okrutne istoty, nawet same siebie potrafią trzymać we friendzone :D

Mélanie Laurent za punkt wyjścia opowieści przyjmuje motyw, który pojawił się już wielokrotnie na ekranie. Cicha i skromna dziewczyna (oczywiście z rodzinnymi problemami) zmienia się pod wpływem władczej, nowej uczennicy. Znajome? Jeśli nie, to przytoczę choćby najpopularniejsze przykłady w postaci amerykańskich produkcji: "Trujący bluszcz", "Trzynastka"... Jednak nie wszystko rozwija się tu tak jak w wyżej wymienionych filmach. Żeńska przyjaźń przybiera bowiem dość nieoczekiwany kształt. Charlie (cicha i skromna) zakochuje się w Sarah (władcza). Jej miłość staje się bezgranicznym uwielbieniem, które obiekt westchnień wykorzystuje... Czasem nawet nieświadomie.

Najfajniejsza jest analogia pomiędzy Charlie, a jej matką. Rodzicielka bez przerwy rozstaje się ze swoim mężem, bo jest on draniem, by po jakimś czasie do niego wrócić. Córka zupełnie nie rozumie tego typu zachowania, ale sama robi podobnie. Skrzywdzona przez Sarahę jest wstanie jej wszystko wybaczyć w jednej chwili, byle tylko być blisko niej. To historia toksycznego zauroczenia, zmieniającego pewną siebie osobę w marionetkę. Najbardziej ciekawy jest sam stosunek Sarah do tego wszystkiego, bo nie zdaje się być ona do końca świadoma uczuć jakimi darzy ją przyjaciółka (a może?). Niszczy ją raczej dlatego, bo czuje się gorsza (zazdrość o matkę). To konflikt, gdzie powody do kłótni nawarstwiają się z każdą minutą.

Wszystko prowadzi do tragicznego finału, który niestety niespecjalnie przypadł mi do gustu. Wybuch jest zbyt oczywistym sposobem wieńczenia tego typu dramatów. Wolałbym raczej zobaczyć ciężką terapię uodparniającą na destrukcyjne uczucia, niż zbrodnię w porywach emocji. Choć czy zabójstwo nie jest formą terapii? Kto go tam wie :P

Lucky_luke

Spoilery
"Mélanie Laurent za punkt wyjścia opowieści przyjmuje motyw, który pojawił się już wielokrotnie na ekranie" - otóż to.

"Najfajniejsza jest analogia pomiędzy Charlie, a jej matką" - no właśnie dla mnie ta analogia była zbyt nachalna, może gdyby reżyserka zrezygnowała z pytania: A dlaczego Ty mu ciągle wybaczasz? i zostawiła widzowi jakieś pole do samodzielnego znalezienia tej analogii, to wyszłoby to lepiej.
Motyw z matką Sarah też jakoś tak mało wiarygodny, pomoc socjalna chyba we Francji nieźle działa, skoro młoda tak nieźle sobie finansowo radziła, miała też czas żeby zadbać o siebie, pouczyć się.
" Żeńska przyjaźń przybiera bowiem dość nieoczekiwany kształt." - czy ja wiem? :P Na dodatek moja kobieca wrażliwość nie pozwoliła mi dostrzec tutaj miłości, a raczej nastoletnie zauroczenie, fascynację. Moim zdaniem całość była poprowadzona dość szkolnie, choć niewątpliwie urokliwie.
A finał strywializował cały film (za to u mnie jakieś 1,5 oceny w dół:)).

ocenił(a) film na 6
Borysa

Może przeceniłem sam siebie i ta analogia wydała mi się jakąś "ukrytą prawdą" :D Nie wiem... Ale akurat podobało mi się zestawienie dwóch kobiet w różnym wieku, które destrukcyjnego przywiązanie do kogoś czyni niezdolnymi do podejmowania logicznych decyzji. Niby podobna sytuacja sytuacja, a zupełnie inaczej ją widziały.

A skoro już przy tych zestawieniach jesteśmy... Jeśliby wytworzyć jakąś magiczną jednostkę, mierzącą "siłę uczuć", to nie wiem czy uczucie jakim darzyła Charlie swoją przyjaciółkę, nie było mocniejsze niż mądra, dorosła miłość. W sensie: owszem, bohaterka strasznie głupio się zadurzyła w kumpeli, egoistycznie pragnąc by ta odwzajemniła wszystko co ona do niej czuje. Poza nią nie widziała nic. Była w stanie wszystko znieść i wszystko wybaczyć. Może i spłycam definicję "miłości", ale ja nie mogę odmówić temu co czuła Charlie praw do nazywania tego "zakochaniem" przez intensywność tych emocji. Choć to oczywiście kwestia wrażliwości ;)

Lucky_luke

Z tą miłością to nigdy nie wiadomo:P ale tutaj miałam raczej na myśli, że relacje między bliskimi nastoletnimi przyjaciółkami czasem są naprawdę bardzo pokręcone, zwykle to jest całe spektrum emocji od uwielbienia, poczucia totalnego zjednoczenia po nienawiść:), to się często zmienia jak w kalejdoskopie. W "Życiu Adeli" nie miałam wątpliwości o jakie uczucie chodziło, a tutaj było inaczej. Szczerze Ci się przyznam, że podczas filmu w ogóle nie pomyślałam, żeby Charlie zakochała się w Sarah w sensie sensualnym, raczej pomyślałam że to forma tzw. wielkiej przyjaźni "po grób" (oczywiście ze strony Charlie). Ale pewnie reżyserce rzeczywiście chodziło o miłość. Moja inteligencja emocjonalna nie jest zbyt rozwinięta.

ocenił(a) film na 6
Borysa

Ta niejednoznaczność relacji między bohaterkami jest największą zaletą "Respire". Muszę się jednak zgodzić co do wymienionej przez was głównej wady - momentami za dużo wykładane jest na stół w postaci niepotrzebnych dialogów. Ogólnie film całkiem niezły, choć poprzedni, debiutancki obraz Laurent bardziej przypadł mi do gustu.

Mikez

"Ta niejednoznaczność relacji między bohaterkami jest największą zaletą "Respire"." - skoro temat wart jest naszej dyskusji, to zapewne tak jest. Tylko ten finał taki, i motyw prześladowania i generalnie sporo oczywistości, a ja chciałabym już inaczej.

ocenił(a) film na 6
Borysa

A... Tak tego nie rozpatrywałem. Współczesne kino (np: właśnie "Życie Adeli") chyba trochę przyćmiło moje postrzeganie. No i ta nominacja do nagrody Queer palm w Cannes... Nie brałem po uwagę uczucia o innym charakterze :/

ocenił(a) film na 8
Borysa

Myślę, że tu wcale nie chodziło o to, żeby tą analogię jakoś wyeksponować. Wydaję mi się, że Charlie zadała to pytanie w dużej mierze dlatego, bo poszukiwała odpowiedzi dla samej siebie, dla swojej relacji z Sarah. To nie było tak, że ona była zupełnie nieświadoma tego, co się dzieje :)

ocenił(a) film na 9
agatakoniak

zgadzam się. poza tym wskazanie analogii + pytanie, które zadała matce Charlie tak naprawdę w jakimś sensie dało jej punkt odbicia - ona ostatecznie nie zachowała się tak jak matka, nie wybaczyła, poszła krok dalej

Lucky_luke

Chyba trochę nie rozumiem Twojego punktu widzenia w interpretacji tego filmu i zupełnie nie jestem w stanie się z nim zgodzić ;)

'Cicha i skromna dziewczyna (oczywiście z rodzinnymi problemami) zmienia się pod wpływem władczej, nowej uczennicy.'
I przytoczyłeś tu 2 tytuły gdzie dziewczyny faktycznie drastycznie się zmieniają pod wpływem 'tej gorszej' osoby, stają się agresywne, brały ciężkie narkotyki, robiły tatuaże itp. A w Respire przecież nic takiego nie miało miejsca. Jedyna zmiana głównej bohaterki polegała na tym, że odcięła się od znajomych (i zaczęła palić, ale możliwe że robiła to też wcześniej).
Później piszesz o zakochaniu, a ja w tym filmie żadnego takiego uczucia nie dostrzegłam. To było zafascynowanie, taka uzależniająca bliskość, coś czego Charlie nie mogła powstrzymać, pragnienie bycia przy Sarze. Przy scenie pocałunku Charlie wcale nie wyglądała na szczęśliwą, a w końcu gdyby była zakochana to chyba by się bardzo ucieszyła z takiego obrotu spraw;)

Iii też zupełnie się nie zgadzam z tym, że podłożem tego 'konfliktu' czy agresji Sary była zazdrość o matkę. Jestem przekonana do wersji, że Sarah po prostu dostrzegła że Charlie jest "słabszym ogniwem", czuła też jej uwielbienie i potrafiła nią przez to manipulować. Umysł Sary moim zdaniem był niesamowicie rozbudowany, wszystkie techniki które stosowała były do bólu precyzyjne. Cały ból (związany z zepsutym przez swoją matkę życiem) przelewała na osoby, które się do niej zbliżały. Charlie z pewnością nie była jej pierwszą ofiarą. Była jak pijawka, nawet w filmie podczas jednej z lekcji wspomniany jest jej motyw. Sarah 'wysysała' życie z Charlie i w ten sposób sama stawała się mocniejsza, to wszystko co robiła przynosiło jej satysfakcję, widać to było na każdym kroku. Dziewczyny zagrały to naprawdę świetnie, niesamowicie wiarygodnie.

Jedyne z czym się zgadzam to to, że końcówka powinna była być inna. Dało się ją jakoś rozwinąć, zabójstwo było mało kreatywnym pomysłem ze strony Melanie.

Oczywiście interpretacja może zależeć od człowieka, jego osobowości czy przeżyć ale swoją wypowiedź napisałeś jak recenzję tego filmu, ze zdaniami jak stwierdzonymi faktami i po prostu musiałam się do tego odnieść;)

Poza tym wydaje mi się że kobiety/dziewczyny jednak w trochę inny sposób będą postrzegać ten film, inaczej odczują emocje z nim związane (chociaż nie chcę generalizować). Po prostu kobiety/dziewczyny często prowadzą takie emocjonalne gry, bardzo dużo myślą, rozbijają pojedyncze zachowania na mnóstwo części składowych i myślę że większość spotkała w swoim życiu kogoś podobnego do Charlie/Sary albo mogłaby się z którąś z nich utożsamić;)

ocenił(a) film na 6
Candy_Perfume_Girl

Napisałem również "jednak nie wszystko rozwija się tu tak jak w wyżej wymienionych filmach" czyli masz rację, nie jest to kopia "Trzynastki". Sęk w tym, iż punkt zapalny został zapożyczony od filmów już istniejących. Mając iskrę innej historii, łatwiej jest budować nową. Dlatego śmiem twierdzić, iż "Respire" ma swoich protoplastów, tak samo jak "Cast Away" mimo, że sprawdzające się jako samodzielny byt, nie wyglądałoby tak samo gdyby nie "Robinson Crusoe".

Nie będę udawał, że w kwestii żeńskich przyjaźni mam więcej do powiedzenia, niż Ty i Borysa, bo jasne iż tak nie jest. Na obronę swojego punktu widzenia mam jednak zwyczajnie klasyfikację tego filmu w oczach świata. Mogliśmy go oglądać na My French Film Festival gdzie dość często pojawiały się wątki homoseksualne, był nominowany do Queer Palm, a w internetowych bazach filmów LGBT również figuruje. Najwięcej światła na tą historię rzuciłaby pewnie reżyserka, ale wywiady są po francusku więc trudno mi się do nich odnieść. Nie znając jej głosu w tej sprawie będę się upierał przy "zakochaniu". Pocałunek wydał mi się zresztą właśnie dowodem ku temu: dla Charlie coś znaczył, ale bała się by to okazać, bo jak wiadomo tego typu skłonności mogły być źle odebrane przez przyjaciółkę. I chyba miłość tak działa (przynajmniej u nieśmiałego Lucky_luke'a), że ktoś ci się podoba, ale powolutku się upewniasz, że ze wzajemnością. Bo gdy wyznasz swoje uczucia zbyt wcześnie może Cię czekać niespodziewany "kosz" komplikujący zupełnie relację.

Z tą naturą Sary już nie będę tak pewny siebie. Możesz mieć absolutną rację, rozszyfrowując jej charakter. Tyle tylko, iż wytłumaczenie pobudek Sary na mój sposób wydało mi się ciekawsze, niż założenie, iż ma jakieś socjopatyczne skłonności. Ale tu się kłócił nie będę ;)

Wybacz za ton mojej notki: coś we mnie zabrania mi używać zwrotu "moim zdaniem". Kiedyś to przezwyciężę :)

Pozdrawiam.

Lucky_luke

'Pocałunek wydał mi się zresztą właśnie dowodem ku temu: dla Charlie coś znaczył, ale bała się by to okazać, bo jak wiadomo tego typu skłonności mogły być źle odebrane przez przyjaciółkę.'

hm a byłbyś w stanie wskazać mi chociaż sekundę w tym filmie gdzie można pomyśleć, że ten pocałunek dla Charlie coś znaczył?;) albo moment, w którym chciała okazać Sarze swoje zakochanie?

Ja nadal upieram się przy fascynacji i uwielbieniu, może nawet lekkiej obsesji, ale miłości tam nie widziałam. I faktycznie, też ubolewam nad tym że wywiady są po francusku, bo chętnie dowiedziałabym się o dodatkowych interpretacjach niektórych wątków, a może po prostu o właściwej interpretacji :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Candy_Perfume_Girl

Mamy dziewczynę, która za wszelką cenę chce być blisko kogoś i nie może znieść sytuacji gdy ten ktoś jest przeciwko niej. Która jest zazdrosna gdy Sara wychodzi gdzieś z facetami. Która jest rozkojarzona gdy tylko myśli o swej "przyjaciółce". Która daje się przez nią wyrolować, byle tylko chwycić się nadziei, iż relacje się poprawią. To się chyba nazywa miłość.

Chodzi ci o brak kontekstu seksualnego? Jedynym wydaje się owy pocałunek. A co do sekundy, w której coś znaczył: no jak mówiłem Charlie była wyraźnie zmieszana po tym pocałunku. Gdyby nic nie znaczył i przyjęłaby go jako koleżeński pocałunek, to byłaby uhahahana jak Sara... Już samo pojawienie się pocałunku jest chyba sugestią od twórców.

Wywiady prawdopodobnie i tak kończą się słowami: "jest wile interpretacji", bo któż by nie chciał by jego dzieło uznawano za wielowymiarowe?

Lucky_luke

Nie, zupełnie nie.. Akurat tutaj ze wszystkim, co napisałeś jestem na nie;)
Kochałeś kiedyś? Nie odpowiadaj mi, tylko sobie i przenieś to na uczucia i zachowanie Charlie w filmie. Czy ona za wszelką cenę chciała być blisko Sary? Nie, godziła się na wszystko co robiła Sarah, wewnętrznie nie mogła sobie poradzić z jej zachowaniem, ale nie podejmowała walki, była bierna. Więc nie można powiedzieć, że za wszelką cenę chciała być przy niej. Była zazdrosna kiedy Sarah wychodziła z facetami? Nie widziałam czegoś takiego. Sarah na oczach Charlie wyszła z kimś tylko raz- kiedy wyjechały z jej matką, poszła przelecieć się samolotem z chłopakiem który zalecał się do Charlie. Z jej zachowania dało się wyczytać, że nie rozumie dlaczego Sarah to zrobiła, nie było tam zazdrości.

A z tym pytaniem o kontekst seksualny.. nie wiem gdzie w mojej wypowiedzi doszukałeś się jakiejkolwiek wzmianki na ten temat, bo mi to nawet przez myśl nie przeszło ;) Właśnie to jest w tym filmie najważniejsze- emocje. Bez fizyczności. Zmieszanie Charlie było naturalne. 'Niespodziewanie całuje mnie moja przyjaciółka'- hm, myślę że zaskoczenie jest jak najbardziej na miejscu, zdziwiłoby mnie gdyby rzuciła jej się na szyje albo też tarzała się ze śmiechu;) A śmiech Sary.. to w jej przypadku wydaje się już po prostu naturalne.

I właśnie dlatego uważam, że film jest bardziej kobiecy, o ile tak można go określić. Po prostu nie ma w nim takiej prostoty i oczywistości, bazuje na emocjach i uczuciach, na wnętrzu tych dziewczyn, na emocjonalnej grze. I nie mówię, że mężczyźni nie zrozumieją tego filmu czy źle go odbiorą, po prostu.. wydaje mi się, że zobaczą tylko zewnętrze, otoczkę, a nie 'clue' tego filmu. Ale nie chcę żebyś poczuł się w jakikolwiek sposób urażony, to moja ocena i wiem że każdy ma prawo do swojej i tak samo każdy ma prawo się z nią nie zgodzić;) tak jak ja nie zgadzam się z Twoją, a Ty zapewne z moją:)

ocenił(a) film na 6
Candy_Perfume_Girl

No nie ma co ukrywać: nie zgadzamy się. Minęliśmy się zbyt wiele razy w tej dyskusji by kontynuować spór o naturę "Respiere". Niemniej cieszę się, że w ogóle do niej doszło. Po to filmy są: by je oceniać, analizować, wymieniać się odczuciami :)

Jeszcze raz pozdrawiam.

Lucky_luke

Właśnie wpisałam jedno hasło w wyszukiwarkę, kliknęłam w artykuł i chyba mam rozwiązanie naszej dyskusji ;)

Po pierwsze, film jest adaptacją książki o czym nie miałam pojęcia. Więc pomysły na końcówkę i resztę filmu wcale nie były autorstwa Melanie i w związku z tym tu jej zwracam honor;)

Po drugie, oto rozwiązanie:

'Variety: The bond that unite those two young women, played by Lou de Laage and Josephine Japy, seems ambiguous at times. Is it a story about friendship or unrequited love?

Laurent: The film depicts the journey of Charlie (de Laage) who gets tangled up in a toxic relationship with Sarah (Japy), a young woman who’s clearly a narcissistic pervert. Even though she’s grown up with a father who is a narcissistic pervert, she’s so blinded by Sarah that she’s not able to identify that she’s one too and she falls into a downward spiral. I think that to a lesser degree we’ve all been caught in a self-destructive relationship whether with a friend, a lover or a parent. '

Więc w pewnym sensie odczuwam lekką satysfakcję po przeczytaniu tego wywiadu z Melanie i odniesieniu wrażenia, że dobrze się zrozumiałyśmy :p

Jeszcze wcześniejszy fragment:

'..My goal wasn’t to portray today’s teenagers but rather focus on your characters’ emotions, behaviors which are very universal. '

czyli emocje, emocje i jeszcze raz emocje.

i tu jeszcze kawałek o książce:

'However, after a brief idyllic period, the girls' relationship becomes rocky and friendship veers towards obsession. As Sarah drops Charlene for older, more glamorous friends, Charlene's devotion spirals into hatred. Unfolding slowly and eerily towards a shocking conclusion, Breathe is an intense, convincing portrait of a possessive and ambiguous friendship. '

I podsumowując- tu jednak chodziło o relację, a nie miłość.
Spór uważam za zakończony :p

ocenił(a) film na 7
Candy_Perfume_Girl

Dokładnie! Ja to widziałam tak, że Charlene postępuje w tej relacji tak jak jej matka. Od małego widziała tylko taki wzorzec. Dodatkowo jest młoda i niedoświadczona + nadlojalność charakterystyczna dla dzieci pochodzących z toksycznych domów.
Dobry film :)

ocenił(a) film na 6
Candy_Perfume_Girl

Tylko dodam, ze chyba masz racje z tym, ze kobiety beda odczytywac film na wyzszych poziomach. Takze nie odczytalam zadnych seksualnych kontekstow. Film po prostu pokazuje toksyczne relacje i to, na jakich zasadach dzialaja. Melanie zreszta, wedlug mnie, nakrecila bardzo wiarygodny film. Nadala temu wspanialy naturalizm i realizm, az czulam ciarki, kiedy Sarah spogladala w kamery na drugich planach. Swietnie dobrana aktorka. Musze zobaczyc z nia inne filmy, bo zagrala naprawde dobrze :D

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

Moim zdaniem to Charlene zaczęła sie jej bać po tych feriach, a zwłaszcza po tym pocałunku. Zresztą sama o tym mówi inscenizując rozmowę z Sarah. Zobaczyła ,że z nią jest coś nie tak, a reszta to nie była zazdrość , ona ją po prostu obserwowała aby potwierdzić te obawy. Zamiast miłości widzę tu obsesyjną lojalność.

ocenił(a) film na 7
nekostar

Trudno to rozkminić ale raczej ona się w niej zadurzyła a przynajmniej platonicznie,po pierwsze moze i była obserwatorką ale podczas odrzucenia przez koleżankę bardzo się wyalienowała nawet w stosunku do swoich bliższych przyjaciół wpadała w stan lekkiej apatii ale gdy już Sara się do niej zbliżała emocjonalnie w chwilach słabości(gdy została pobita przez matkę)to wręcz rozkwitała,gdy się Sara oddalała to znowu więdła....To jest oczywiste,że zaangażowała się bardzo emocjonalnie i to nie była tylko przyjaźń.
Po drugie,ona wpadła w matnię(przygotowaną przez Sarę) z powodu wcześniejszego nieudanego związku z mężczyzną,zaś Sara była dla niej takim substytutem innej miłości a aktywatorem był pocałunek(dosć głęboki trzeba przyznać),no a dla Sary to była czysta zabawa tylko.Dla podparcia tej tezy jest to,ze Charlie będąc obserwatorem relacji damsko-męskich reaguje na nie obojętnie albo nawet z lekkim obrzydzeniem(sex).

ocenił(a) film na 7
aronn

Jakby ktoś chciał to zapraszam do dyskusji:

http://www.filmweb.pl/film/Respire-2014-708925/discussion/Ko%C5%84c%C3%B3wka.,26 38104

ocenił(a) film na 6
aronn

Och, nie masz racji... Charlie nie bawila sie w 'odkrywanie'. Z jej strony nie bylo zainteresowania Sarah w sensie seksualnym. Sarah byla jej bohaterka, czyms na ksztalt bogini, ktora wybrala ja do 'zaprzyjaznienia sie', ale niczym wiecej. A nawet jesli ja kochala, to byla to platoniczna milosc. Choc dalej zgadzam sie bardziej z okresleniem 'uwielbienie' czy 'obsesja'.. Relacja byla toksyczna od samego poczatku, a Sarah dobrze wiedziala, jak uzaleznic od siebie Charlie.
Watku seksualnego w kazdym razie tu nie ma i nie bylo.

ocenił(a) film na 6
Stonnka

Zgadzam się z Tobą Stonnka. Też nie zauważyłam tam miłości Charlie do Sary a właśnie takie uwielbienie, zafascynowanie przyjaciółką przebojową, potrafiącą sobie zjednać każdego. Sarah była dla niej wzorem, starała się ją naśladować (palenie, wspólne imprezowanie...), pozwoliła się zupełnie przez nią osaczyć i zmanipulować, doszło do tego, że robiła wszystko tak jak tylko Sarah zechciała i usuwała jej się z drogi by przyjaciółka mogła osiągnąć swoje cele. Trochę wręcz przedkładała jej dobro ponad swoje własne.

W filmie ukazana jest toksyczna przyjaźń.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones