PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=510120}

Odgłosy robaków - zapiski mumii

The Sound of Insects – Record of a Mummy
6,9 1 832
oceny
6,9 10 1 1832
Odgłosy robaków zapiski mumii
powrót do forum filmu Odgłosy robaków - zapiski mumii

Niesamowity.

ocenił(a) film na 9

Ci z Was, którzy piszą, że 'nudny', 'beznadziejny' musieli naprawdę nie zrozumieć tego dokumentu. Facet nie był psychiczny, tylko niepotrafił się odnaleźć w świecie, nie potrafił znaleźć sensu i powodu dla którego powinien żyć. Co do samego filmu to zrobiony został świetnie! To jest dokument, więc chcielibyście, żeby na ekranie skakał jakiś koleś? Film ma nastrój i skłania do przemyśleń. Jeśli nie zrozumieliście go i nie potraficie go docenić, to oglądajcie jakąś Hamerykańską sieczke i nie porywajcie się na filmy, których nie zrozumiecie, co gorsza nie docenicie...

ocenił(a) film na 9
lily_jean

Lily_jean cieszę się bardzo z Twojego komentarza. Przeglądając pozostałe nie mogłem uwierzyć w to co czytam, bo "niesamowity" jest chyba jego idealnym określeniem. Poszedłem na ten film przypadkiem, nie wiedząc nic o nim. Kierując się tytułem liczyłem na tanią, siermiężną rozrywkę. A tu taka niespodzianka. Obraz jest na prawdę hipnotyzujący i przedstawia historię człowieka, dla którego śmierć miała stać się sensem życia. Wczucie się w tą postać skłania do głębokich refleksji, do tego magiczne kadry, leniwie snujące się po ekranie. W momencie gdy ujrzałem wrocławski budynek poczty głównej miałem ciary na plecach.

ocenił(a) film na 1
lily_jean

Czy naprawdę sądzicie, że jedynym powodem, dla którego ludzie nisko oceniają dany film jest niezrozumienie go? Nie wydaję mi się, jednak czytając komentarze użytkowników tego portalu, nasuwa się tylko taki wniosek. Nieważne co chciałbyś ocenić, możesz być pewien, że ktoś spróbuje usprawiedliwić twoją niską ocenę, jakże błyskotliwym stwierdzeniem "nie zrozumiałeś przesłania tego głębokiego jak rów mariański filmu" , następnie kiedy uargumentujesz swoje zdanie, zostaniesz nazwany durnym nastolatkiem, a pod koniec z pewnością spór zostanie rozwikłany słowami typu "nie jesteś godzien na wymianę poglądów z kimś o tak niesamowitym guście filmowym jak ja. Widzę, że Shreka oceniłeś na 10 zatem nie mamy o czym rozmawiać", ewentualnie podsumowaniem całej dyskusji, może być krótkie zdanie o zbyt niskim ilorazie inteligencji, na właściwy odbiór tego jakże wyszukanego obrazu. Mimo wszystko muszę was zaskoczyć,bo większość filmów, którymi tak niezwykle się podniecacie zostałaby zrozumiana przez w miarę rozgarniętego ucznia podstawówki.Ten film, także nie jest specjalnie trudny w odbiorze. Uwierzcie, że słowo nudny i trudny nie są synonimami i zapamiętajcie, bo może się przydać w przyszłości. Zatem jedynym trafnym określeniem tego obrazu, jest nieziemsko nudny. Facet niezadowolony ze swojego życia postanawia popełnić samobójstwo poprzez zagłodzenie. Opisuje swoje ostatnie chwile w dzienniku. Aby mieć problem z pojęciem "odgłosu robaków..." trzeba mieć naprawdę wielkie problemy ze zrozumieniem czegokolwiek, ewentualnie oglądanie tego w nieznanym języku może być wyjaśnieniem- innej opcji nie widzę. I te niekończące się ujęcia drzew... koszmar, gorszego filmu, nawet dokumentalnego, dawno nie widziałam. I komentarze ludzi współczujących głównemu bohaterowi... bezcenne. Sam postanowił zakończyć w ten sposób swoje życie, zatem nie widzę tu żadnego powodu dla którego miałoby być mi smutno z powodu jego cierpień. Ten dokument nie skłania do żadnych refleksji, ja traktuję go jedynie jako nauczkę, że nie warto zabierać się do oglądania byle czego, lepiej spędzić nieco więcej czasu na szukaniu filmu, który nie będzie stratą czasu.

imani

Owszem, dziś trzeba mieć odwagę, by skrytykować rzekomą "głębię". Nie podoba się, to znaczy, że nie rozumiesz, jesteś za głupi, ewentualnie za młody. Tak jakby coś takiego jak gust w ogóle nie istniało.
Niektórzy wzięli ten film za dokument. Niestety, to jest tyko pół-dokument. I dlatego mnie też się nie podobał tak do końca. Ciekawy, ale obrazy fatalne, niepotrzebne dłużyzny, które pewnie miały być chwilą refleksji. Ale nad czym, skoro ten dziennik zrozumiałoby nawet dziecko?
Nie można jednak pisać, że to strata czasu, bo przecież chodzi o to, by się podobało. A większości jednak się podoba.

ocenił(a) film na 1
ellia2

Nie piszę, że dla każdego będzie to strata czasu. Jeśli ktoś lubuje się w filmach niszowych, głębokich i ogólnie dosyć specyficznych, dla mnie osobiście niezbyt interesujących, to istnieją szanse, że i ten obraz mu się spodoba. Ja jednak żałuję, że nie poświęciłam tej godziny na coś bardziej konstruktywnego. Mimo wszystko irytujące są komentarze o których pisałam wyżej, z góry zakładające, że niska ocena równoznaczna jest z niezrozumieniem filmu. To bardziej świadczy o niezrozumieniu kwestii odmienności w poglądach i gustach przez autora takiego komentarza.

użytkownik usunięty
ellia2

Zgadzam się, obrazy fatalne. Może zapis dziennika w formie audiobooka sprawdził by się nieco lepiej.

ocenił(a) film na 8
ellia2

Dla Ciebie obrazy fatalne, dla mnie przerażające.
Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego i drugi raz nie chce zobaczyć, bo ten film mnie przesladuje do tej pory.
Horror w czystej postaci.

użytkownik usunięty
lily_jean

Film nie dostarcza wiedzy czy osoba była w jakimś stopniu chora psychicznie czy nie. Nie można tego wyczytać jednoznacznie z zapisków że nie była i nie można także twierdzić że była.

ocenił(a) film na 8
lily_jean

Lily_Jean - małe sprostowanie - to nie jest dokument.

Mamalea

A co to jest ? Japończyk napisał powieść, na podstawie której reżyser nakręcił film w formie dokumentu. Są różne rodzaje dokumentów, nie tylko te przyrodnicze na animal planet czy wojenne na history channel. Zresztą jak wół został przez filmweb sklasyfikowany jako dokument.

ocenił(a) film na 8
perun_6

Japończyka do napisania powieści zainspirowała prawdziwa historia Amerykanina.
A film jest chyba paradokumentem.

ocenił(a) film na 8
perun_6

Perun, nie interesuje mnie to, jak został sklasyfikowany przez filmweb. Dokumentem nie jest i nie widzę powodu, dla którego się tak obruszasz;) . Ewentualnie paradokumentem. Kilka lat temu byłam na spotkaniu z reżyserem, który podkreślał, że jego film NIE jest dokumentem.

Mamalea

Obruszam się, dlatego, że zapomniałaś napisać kluczowego słowa: moim zdaniem. Bo to jest tylko Twoje zdanie, że nie uważasz tego filmu za dokument. Prędzej już zmienię interpretacje gatunkową na paradokument, bo faktycznie chyba najbardziej jest tu na miejscu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones