Oglądając ten film, widziałem inspiracje nim w innych filmach, od Lśnienia po Twin Peaks. Świetna praca kamery, zdjęcia i scenografia. Genialnie dobrane kolory, miejsce akcji, tempo filmu i niestety tragiczni aktorzy, marne efekty specjalne, i koszmarna muzyka. Pasuje do filmu, muszę przyznać, ale jest kakofonią i nie da się jej słuchać. Gdy niekończący się jazgot zaczynał się nasilać, musiałem ściszać film, żeby nie zwariować. Momentami miałem wrażenie, że to ścieżka dźwiękowa Carpentera po jakichś ciężkich prochach.
Gdyby nie te minusy, film byłby wybitnym horrorem, thrillerem może.