Coś podobnego co "Kaczki z gęsiej paczki". Młody pisklak nie może latać, więc musi uciekać przed drapieżnikami na piechotę, żeby przeżyć i dotrzeć do swojej rodziny. Tylko tym razem to islandzka bajka a nie chińska i dzieje się na Wyspach Farskich (chyba), jak trzy powieści Remigiusza Mroza. :D Wyszło to tak sobie - prosty scenariusz, który niezbyt ciekawi próbując uczyć i bawić jednocześnie. A wzruszyłem się tylko w jednej scenie. Rozśmieszyła mnie zaś tylko scena gdy lisa kreowano na Gordona Ramseya. Nie polecam żeby na to dzieci zabierać, bo dodatkowo polska wersja jest zmasakrowana, przez studio PRL. Są inne i lepsze rzeczy. 5/10