W ogóle o tym filmie nie słyszałem, mimo iż gra tu dość znany Emile Hirsch. I nic dziwnego bo pierwsza połowa filmu solidnie mnie wynudziła. W miarę upływu czasu, gdy karty zaczynały być stopniowo odsłaniane, robiło się coraz ciekawiej. Rzadko mamy do czynienia z takim kameralnym kinem, poruszającym ten mogłoby się wydawać wyeksploatowany temat. Tu jednak można się zaskoczyć i to dość pozytywnie. "Freaks" to w moim odczuciu w miarę udana próba spojrzenia na bardziej społeczne i ludzkie aspekty wszelkich supermocy. Dla mnie film zaskakujący, ale niestety na początku dość monotonny.