Wczoraj zobaczyłem film i niestety muszę się zgodzić z przedmówcą. Film mi się dłużył, po krótkim czasie stał się przewidywalny i w znacznym stopniu denerwowało mnie zachowanie głównej bohaterki. Rozumiem, że to co ją spotkało odbiło się na jej psychice, przez co pragnęła zemsty na oprawcach oraz zaczęła samodzielnie wymierzać sprawiedliwość. Ale, żeby od razu chodzić nocą po ulicach i szukać okazji do uratowania/zabicia kogoś? Bo tak niewątpliwie było gdy uratowała tą dziewczynę. Dla mnie to żadna odwaga, a bardziej głupota, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę fakt że po zabiciu kogoś była strasznie roztrzęsiona i przestraszona tym co zrobiła, a następnego dnia potrafiła już ze stoickim spokojem rozmawiać o tych zbrodniach z detektywem ^^
Oczekiwałem czegoś więcej po tym filmie (5/10)

Popieram moich przedówców. Przewidywalność przedewszystkim obniża ocene tego filmu.

Zgadzam się, film jest słaby i cięzko strawny.
Spodziewałem sie znacznie więcej. Ode mnie też tylko 5.

był kiedys taki film... a raczej seria filmow z Charlsem Bronsonem-> "Życzenie śmierci". Tu mamy babskie wydanie tego filmu. Naprawde poza dobra grą aktorska ciezko mi sie doszukac czegos dobrego w tym filmie.
Rozbrajaca jak dla mnie byla scena gdzie detektyw "zapoznawal sie" z bohaterka (w budynku radia). Ja nie wiem co bierze osoba piszaca dialogi badz tez scanariusz ale niech zmieni dostawce. Bylo to na poziomie Bollywood. A pozniejsze rozwiazanie polegajace na upozorowanej napasci na detektywa tez niczego sobie... brava naleza sie za brak pomyslu na cos glebszego. I powtorze kolejna wade ktora zostala tu juz poruszana... za dlugi. Albo jak na taka ilosc minut filmu za malo jakiekowiel akcji.
5/10

zgadzam sie z przedmówcami spodziewałem się dużo więcej po tym filmie a daję 6 a to za końcówkę która wyglądała trochę inaczej niż się spodziewałem

A ja się nie zgodzę ;-) Może to też kwestia nastawienia? Ja nie spodziewałam się po tym filmie dużo, co więcej, nawet nie chciałam go obejrzeć. Kiedy jednak pani z wypożyczalni mnie namówiła, od tej pory kocham ten film.

Chciałam odpowiedzieć na poruszone tu już wcześniej tematy.

Wydaje mi się, że Erica w noc, kiedy uratowała tą dziewczynę, nie szukała przestępstw na swojej drodze, nie chciała nikogo ratować. Po prostu trafiła na to przypadkiem. No wiadomo, że raczej w życiu kiedy kupisz sobie pistolet, nei zaczniesz nagle, akurat trafiać na wszystko :) Ale idąc w tym kierunku, to wszystkie filmy są bez sensu, bo przecież to niemożliwe, żeby w ciągu 1,5-2 godz przeleciało kilka dni, miesięcy, lat! :)

Druga sprawa. Wspominacie o braku akcji. Ok, może samej, mrożącej krew w żyłach akcji nie było tu dużo, ale chciałam przypomnieć, że to nie jest tego typu film. Jeżeli chcecie wartkiej akcji przez cały film, polecam choćby "Potępionych", "Łowców umysłów", cokolwiek. To jednak jest film, mający na celu raczej przejąć, niż osiągnąć efekt "siedzenia jak na szpilkach" u widza.

Pozdrawiam