Co też robi osoba, która za grosz nie ma ochoty oglądać miłości, zakochanych i innych różowych serduszek? Ano ogląda miłosną historię, ba! magiczną i surrealistyczną przy okazji. Scenariusz filmu jest prosty niczym sznurówki w moich tanich trampkach z H&M. Proste to i błahe, słodkie i naiwne. Aktorzy grają poprawnie i nic tak naprawdę ani nie grzeje, ani nie ziębi. Z jednym ALE: wizualnie film jest niczym 2-godzinne fajerwerki - kolorowy i właśnie magiczny. Dla oczu uczta, dla głowy prosta rozrywka. No i ta przebrzydła miłość ;-]
Zgadzam się ;) do obejrzenia i zapomnienia, nie mniej pomysł z tymi dwoma światami był całkiem fajny, tylko jak dla mnie nie dokończony. Jakby już scenarzyście nie chciało się ciągnąć tego wątku. Można obejrzeć, nie zaszkodzi ;)
Dokladnie. Bylem w szoku, ze film zostal tak rozbabrany i na koniec w zasadzie "niedokonczony", jakby zbraklo im srodkow. Za duzo nielogicznych rzeczy. Film jedynie "dla romantykow" bo jak ktos lubi sie pozastanawiac nad kwestiami technicznymi, to film skonczy w zlym humorze :(
Film bylby w zasadzie duzo fajniejszy, gdyby nie polecieli po lepkach.