Według mnie film jest wspaniałą metaforą miłości. Nie czepiam się o łamanie praw fizyki, bo ja odbieram ten film jako baśń. Tutaj nie chodziło o dosłowność, ale znaczenie symboliczne. Jaka jest wasza opinia ?
Ja też potraktowałam go w ten sposób -
już imiona bohaterów spowodowały, że włączyła mi się lampka sygnalizująca głębsze znaczenie filmu. Dlatego nie oglądałam go jako taniej opowieści o uczuciach - według mnie nie jest to "pusty film o mezaliansie i amnezji". Adam tęskniący za Eden, miłość mająca siłę połączenia światów... To naprawdę niezła baśń, choć trzeba ją oglądać z cierpliwością.