Oglądałam 3/4 filmu (bez początku), ale pomimo tego wciągnął mnie, pewnie głównie ze względu na Jim'a, którego uważam za świetnego aktora, ale po kilku minutach pomysł na film też wydał mi się być interesujący. Niestety potencjał filmu został zmarnowany. W szczególności końcówka, tak zupełnie nielogiczna i jakby oderwana od całości filmu, jakby reżyserowi nie chciało się już ciągnąć wcześniejszych wątków. W jednej scenie wyrzucają z samochodu Adama grożąc mu sądem, w następnej i końcowej nie ma już nic na ten temat, nagle pojawia się Eden w ciąży i ten dziwny happy end kompletnie nie wpisujący się w resztę filmu. A co z tym, że go tak poszukiwali? Że mu grozili? Że musiał się ukrywać? Przedziwne. Szkoda, bo mogło być z tego coś rewelacyjnego
Wyjawił im skład, tajny składnik kremu... Bob mówił, że dzięki dzięki Adamowi zdołał opatentować krem przed tą całą wielką złą korporacją oraz założył własną firmę, która była dobrą organizacją, i z czasem zwiększała swoje wpływy i wyrównywała poziom życia ludzi z dołu względem tego, jaki wiedli ludzie z góry. W każdym razie Adam wyjawił sekretny składnik, ale zwyczajnie nie zdążyli opatentować go na czas.
A budynki same sie odbudowaly? Tak pytam, gdyz tego elementu nie moge strawic.
A tak teraz mi sie przypomnialo: przeciez tego tajnego pylku nie bylo w "ich" kraju tylko na dole?