Jako przyszła znawczyni dzieł klasycznych (na razie studentka) ośmielam się wyrazić opinię na temat filmu "Odyseja". Nie jest tak źle. Co prawda czytając dzieła Homera inaczej sobie ten cały świat i postaci wyobrażałam. Czasy starożytne nie były wcale takie piękne i pełne kolorów. To były okrutne wieki, krwi lało się więcej niż w XX wieku, wojny i niewolnictwo były nieodłączną częścią antyku. Życie tam na pewno nie było baśnią. Ale cóż, miło się to ogląda. Najprzyjemniejsza jednak dla oka jest męska obsada. Mężczyźni pięknie zbudowani, silni, długowłosi, prawie nieodziani. Sami mocni faceci, zresztą dla słabych nie było tam miejsca (słabe niemowlęta od razu zrzucano ze skały, he he). Ze świecą dzisiaj takich szukam. Bardzo podobał mi się Achilles (tylko krótki epizod), no i oczywiście Odys - Armand Assante. Jest po prostu zniewalająco piękny.
Nie wiem gdzie tam ci piękni mężczyźni byli. Mi się żaden nie spodobał. Same dziki...
Nieodłączną częścią Antyku i generalnie wojen były gwałty i niekaralna przemoc wojowników. Obyś takiego spotkała, przecież marzysz o tym.
Droga Agatko, mylisz się.
Dziś również nie brakuje mężczyzn przepełnionych pasją, dzikimi instynktami, namiętnością i siłą. :)