Mnie też dziwi motywacja kobiet które tkwią w związkach z niebieską kartą ;) Ja to widzę trochę inaczej. Mitchum ten przystojny, doświadczony życiowo, który swoim nagannym zachowaniem odpycha ją od siebie, rozgryzł ją, zna takie jak ona, to ją kręci. Lemmon, mniej atrakcyjny, ślepo zauroczmy, wie, że nie zasługuje na niego. Życie nie zawsze bywa logiczne. Bo czemu czasem bardziej pragniemy czegoś trudnego do zdobycia, choć mamy coś lepszego na wyciągnięcie ręki?

O butelkach nie pomyślałem, całkowita racja! Jednak wizualnie robiły wrażenie ;) Mi akurat rozmowa w obliczu zagłady nie przeszkadzała. Mitchum z wyrzutami sumienia mógłby zginąć razem z przyjacielem. Mógł mu również powiedzieć - Słuchaj, muszę już iść bo wiesz ;P

Nawet zastanawiałem się czy akcja filmu nie powinien zakończyć się inaczej, jeszcze na łodzi. Ale ostatnia scena też przypadła mi do gustu.

To wszystko nie zmienia faktu, że film MA WADY. Ja go odbieram trochę z przymrużeniem oka, taka męska bajka.

Gdybyś pracował z kobietami i całymi dniami wysłuchiwał ich szczerego paplania o wszystkim to nigdy nie byłbyś zdziwiony dlaczego tkwią w toksycznych związkach oraz według jakich kryteriów oceniają potencjalną wartość, zalety i wady mężczyzn.

A skąd wniosek, że nie pracuje? Poza tym to chyba nie do mnie ;)

Jeżeli jesteś kobietą, to nie do Ciebie, jeżeli jesteś mężczyzną i napisałeś "mnie też dziwi motywacja kobiet...", to do Ciebie.

Ej no, wymieniłeś tylko 2 płcie, a podobno jest 50! No i dobierz teraz końcówkę -eś -aś czy - oś ;D

"...w związkach z niebieską kartą" ten dopisek jest najważniejszy! Ale nie ważne ;) Ogólnie to chodziło o to, że kolega wyżej miał problem ze zrozumieniem zachowania głównej bohaterki.

Więc paradoks tego zdania jest taki, że jest ważny, ale i nie ważny, bo ważniejsze było, to co było dalej hehe brechciki

Oczywiście, że nie rozumiem kobiet które są w związku molestowane, bite, poniżane i dalej w nim tkwią. Ale też rozumiem, że jest lęk przed odejściem, są dzieci, brak samodzielności, pieniędzy, a partner częściej kocha niż bije ;)

I zdanie, że tylko kobieta zrozumie kobietę jest nie prawdziwe.

Widzę, że kompletnie nie dotarło co miałem na myśli wspominając o kryteriach oceny. Prawdopodobnie krótko żyjesz. Nie ma sensu tego ciągnąć. A, po znajomości podpowiem, że "nieprawdziwe" i "nieważne" to pojedyncze wyrazy.

Nie wiem co było 2 miesiące temu i nie chcę mi się odświeżać wątku, nawet nie pamiętam jaki miałem do Ciebie stosunek ,ale po ostatnim komentarzu i po starej, 2 miesięcznej znajomości podpowiem Ci, że argument dotyczący wieku to dno, bo nie ma żadnej racji bytu. Poprawianie czyjeś pisowni zresztą też. Twój komentarz to brzmi jak bolec w tyłku. Mam nadzieje, że Ci z nim dobrze ;)

Gdy zwrócenie pobieżnej uwagi o infantylnym stosunku do polszczyzny jest dla kogoś bolcem w tyłku, tylko upewnia, że sugestia (nie argument) o młodocianym poziomie była jak najbardziej na miejscu.

Cieszę się, że dowartościowałeś się moim kosztem. Skoro taki masz sposób na poprawienie sobie samooceny nie będę miał Ci tego za złe. Na zdrowie.

Ja się nie dowartościowuję w ten sposób; powtórzę, jestem dorosły.

Martwi mnie to zapewnianie innych, że jesteś dorosły. Piszesz jakbyś był ubezwłasnowolniony i przekonywał wszystkich, że jest z tobą dobrze. Poza tym jesteś idealnym przykładem, że mądrość nie musi iść w parze z wiekiem, bo wiedziałbyś, że ważniejsze od bycia "dorosłym" jest doświadczenie życiowe. Ale nie martw się, nie jesteś odosobnionym przypadkiem, to nic nowego w internecie. Zwróć proszę uwagę na dość częste zjawisko rekompensowania własnych kompleksów wiekiem rozmówcy. Masz inną opinię, to znaczy, że jesteś dzieckiem, bo jakbyś był w moim wieku, to byś miał takie samo zdanie jak ja. Śmieszne, nie?

Przecież kobiety wolą bad boyów. Tommy się o nią starał a Felix był oschly i miał na nią wywalone. kobieta wybierze 9/10 razy Felixa. Wiem bo sam jestem takim Tommym i nad tym pracuję. Nice guys finish last - jest na ten temat sporo lektur. Poczytaj sobie

Nie chce mi się już czytać moich wypocin, ale wydaje mi się, że to co napisałem nie wyklucza się z tym co napisałeś Ty, bo się z Tobą zgadzam ;) Tylko z tym 9/10 bym polemizował. Może zależy to od wieku? Im starsza kobieta, tym woli większą stabilizację?

Może tak. Może przesadziłem. Chodziło mi, że statystyczna kobieta wybierze takiego bad boya.

Przesadziłem? Źli chłopcy tak nie piszą! ;P Powodzenia w pracy nad sobą. Oczywiście jeżeli uważasz, że Ci to potrzebne ;D

a lekcje odrobiles? gimbusa rozpoznaję z odleglosci 2 km

To na pewno do mnie? Bo ta kula nie trafiła nawet w płot.

Mam podobne odczucia. Dodałbym tylko to że z głównej trójki aktorskiej najlepiej wypadł Lemmon, a najgorzej Hayworth. No i wspomniał bym o oficerze marynarki który to opierał się o pręt który próbowali podnieść (może łatwiej by było gdyby był łaskaw nie podpierać się, lub poprzestawiał te setki butelek gdzie indziej).