..do filmu podchodziłem naprawdę sceptycznie, ale bardzo pozytywnie mnie rozczarował, a pod koniec wręcz, uderzył mnie w mordę, zumuszając do płaczu, tą taką prostotą naszej wiary echhh.. bo ja myślałem, że od lat już nie jestem wierzący, byłem wręcz pewien.. Nie lubię od jakiegoś czasu kościoła, jak i on mnie.. wiadomo jak to po rozwodzie.. ale ten film przywołał mi wspomnienia mojej wiary, w coś, w co wierzyłem kiedyś.. bo przecież tak naprawdę nigdy nie wierzyłem w kościół, ale w Boga oczywiście. Ten film naprawdę do mnie trafia tymbardziej, że osobiście będąc w wieku 20 lat, starając się przedwcześnie o ślub, dostałem "w ramach wyjątku", zgodę z Watykanu na przyśpieszony ślubu, z pieczęcią Jana Pawła II, jako że moja dziewczyna w ciąży ze mną była, a nie mieliśmy nauk przedślubnych.. I jak tak sobie pomyślę, to dzięki tej jednej, rzadko widzianej pospólstwu pieczęci papieskiej, coś wyjątkowego się stało z nami.. a mianowicie zintegrowały się dwie potężne rodziny, można powiedzieć "dwa klany" i dwie parafie.. Nie trzeba być katolikiem, żeby docenić siłę naszych rytuałów polsko-katolickich i niech ktoś mi teraz powie, że może to tylko zwykłe obrzędy polańskie plugawe jakich wiele.. ale ja wam powiem, że jednak coś w tym ku*wa jest!