Weteran z Wietnamu, Buck Matthews, wraca do rodzinnego miasteczka po odsiadce w więzieniu. Pragnie tylko rozpocząć wszystko od nowa u boku swojej żony i córki. Okazuje się jednak, że w miasteczku panoszy się motocyklowy gang dealerów narkotyków, z którym Buck szybko popada w konflikt.

+ nieco zapomniany klasyk kina zemsty z czasów VHSów, kiedyś oglądało się to z wypiekami na twarzy
+ a dzisiaj wciąż nie jest źle, fabuła to sztampa ale nadal potrafi zaciekawić
+ na dodatek akcja gna do przodu na złamanie karku, nie ma tu miejsca na nudę czy zbędne dłużyzny
+ duża w tym zasługa kilku naprawdę niezłych i całkiem mocnych scen, antagoniści nawet nie próbują się tutaj certolić, są nieustępliwi i bezwzględni
+ nieźle wypada też Gary Busey w głównej roli, jest może nieco sztywny ale ma tą zadziorność i odwagę, która tak imponowała za dzieciaka
+ nie sposób nie wspomnieć o ścieżce dźwiękowej, przygrywające od czasu do czasu, nieśmiertelne "Eye Of The Tiger" robi klimat a znalazło się i miejsce dla Jamesa Browna

- niestety nie zestarzał się najlepiej, bije dzisiaj od niego taniocha i kicz, co odarte z sentymentu może być ciężkie do oglądania przez współczesnych widzów
- niektóre rozwiązania fabularne już dawniej budził wątpliwości a dzisiaj są po prostu nielogiczne i głupie
- szarżująca fabuła nie pozwoliła szerzej omówić niektórych wątków, trudno oprzeć się wrażeniu znacznej skrótowości

Podsumowując, kiedyś to było! ;) Dzisiaj takie kino budzi sentyment ale też uczucie politowania. Niemniej powrót po wielu latach uważam za udany. Nie nudziłem się ani chwili a niektóre akcje i sceny nadal robią wrażenie. Tak niecodzienna wariacja na temat kina zemsty, Mad Maxa, efekciarskich gadżetów i konwencji "one man army" nie zdarza się często. Warto znać!