Bardzo mi się spodobał ten film, nawiązujący do najlepszych lat kinematografi radzickiej. Całość utrzymana w konwencji "Czapajewa", i innych "rewolucyjnych" produkcji tamtych, (post - NEP-owskich) lat. Ta wspaniale, że sąjeszcze tworcy, którzy niepoddali się "wspaniałej" kulturze zachodu. Doskonały - pompatyczny - motyw muzyczny doskonale podkresla przerysowania, zastosowane ujęcia, kadry. Pomimo przykrego przesłania, napełnił mnie nadzieją, że jeszcze w kinie mozna dużo nowego zdziałac.