Przy tym filmie takie "czerwony październik" to filmik rodem z chińskiej fabryczki. Niesamowita, jedyna w swoim rodzaju muzyka (znałem dotychczas tylko wersję techno ;)).
Mogę spokojnie zaliczyć go do jednego z najlepszych filmów jakie widziałem. Niestety raczej więcej razy go już nie obejrzę - do tej rzeki można wejść tylko raz.
Może sięgnę po książkę którą tu polecają Koledzy.
Mocne.
To najlepszy film o okręcie podwodnym jaki kiedykolwiek powstał, w swoim gatunku nie ma konkurencji! Muzyka w tym filmie to po prostu majstersztyk, zawsze jak jej słucham przechodzą mnie dreszcze. ;)
Fajny pomysł na zakończenie. Przeszli tyle na tym okręcie, a zostali, załatwieni w taki banalny sposób. Chociaż końcowy nalot powinien być bardziej dosadny, bo jednak trąci banałem. Ten tonący okręt i patrzący na to kapitan, który umiera zaraz po jego zatonięciu. Trochę za bardzo Hollywoodzkie.
Ja odniosę się do słów "Niesamowita, jedyna w swoim rodzaju muzyka (znałem dotychczas tylko wersję techno".
Chcę tylko napisać, że ta "wersja techno" nie jest żadną wersją, a Klaus Doldinger nie ma nic wspólnego z grupą U96 o której album chodzi.
Ten zespół po prostu inspirował się muzyką z tego filmu jak i zapewne samym filmem. Stąd też nazwa tego zespołu i motyw przewodni pierwszej płyty, która ich rozsławiła. Ale nie jest to w żaden sposób związane z filmem.