PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=170804}

Okropny doktor Orloff

Gritos en la noche
6,5 44
oceny
6,5 10 1 44
Okropny doktor Orloff
powrót do forum filmu Okropny doktor Orloff

Sam film to kiczowata mieszanka różnych lepszych pomysłów, przede wszystkim Franju z Les yeux sans le visage, ale też klasycznych horrorów Universalu i Gabinetu doktora Caligari. Brak oryginalności w jednym aspekcie nie przekreśla osobliwej oryginalności w innym - film mimo wszystko jest oglądalny i stanowi niezłą rozrywkę, poza tym jest to jeden z nielicznych chyba przykładów na to, że Franco był w stanie nakręcić coś, co nie nudzi :P

ocenił(a) film na 10

Nie nudzi ????
De gustibus... widziałem ponad 40 filmów Hesusa i wiele o nich mogę powiedzieć, ale żaden mnie nie znudził !. Co do Orkopnego ;-) Orloffa - parę zdan na jego temat napisałem i, nieco pewnie na wyrost, jako recenzję na filmwebie umieściłem. Ale, jako że pewnie nie zostanie opublikowana, to ją pozwolę tutaj przekleic :

"Fabuła "Gritos" nie powala oryginalnością, zeby nie napisac szczerze, że wygląda na kalkę pomysłu Gerogesa Franju i jego słynnych "Oczu Bez Twarzy". Mimo iż sam Franco wypiera się zapożyczenia, twierdząc że obaj swe pomysły czerpali z lektury Edgara Wallace, trudno w to uwierzyc - główna oś intrygi (szalony doktor porywa młode kobiety by, poprzez transplantację skóry z ich twarzy, przywrócić urodę swej oszpeconej w pożarze córce) jest po prostu identyczna, a jakoś nie mogę uwierzyć, ze obaj twórcy jednocześnie wpadli nai ten sam pomysł.

Ale, wbrew pozorom, podobieństwo powyższe ma małe znaczenie dloa oceny całego filmu.Franco ze swym Orloffem podążył w zupełnie innym kierunku - tworząc wysmakowane wizualnie dzieło, przypominające stylem i nastrojem produkcje Universalu z lat 30-tych i 40-tych, (a trochę i włoskie horrory Mario Bavy ). Z kolei umieszczając akcję filmu na początku XX wieku, a ofiarami doktora czyniąc głównie "damy z półświatka" (że oględnie to ujmę) połączył wyjściowy pomysł Franju z legendą Kuby Rozpruwacza. Hesus pozbawił swego doktora jakichkowiek skrupułów - u Franju makabra jest tylko "ubocznym" elementem daremnych prób przywrócenia córce urody, sam doktor moralnie cierpi z powodu swych czynów. Inaczej u Franco, jego Orloff nawet cienia współczucia dla ofiar nie okazuje, jest całkowicie amoralnym potworem.

Także wizualnie - w "Oczach Bez Twarzy " najbardziej szokujące sceny to powoli filmowane ujęcia samej makabrycznej operacji, zbliżenia twarzy z zerwaną skórą czy, później, gnijące oblicze operowanej. Franco, prawdopodobnie z uwagi na brak odpowiedniego budżetu na efekty specjalne, swą uwage skoncentrował na scenach porwań i morderstw, a zamiast naturalizmu szpitalnego wizualnie eksponuje romantyczne ujęcia gotyckiego zamczyska

Tempo filmu jest na tyle szybkie a narracja sprawna, że nie irytują nawet wyraźne luki i uproszczenia scenariusza - łatwo dać się porwać czarowi opowieści.

Kapitalne są zdjęcia w filmie. Wysmakowane, czarno białe ujęcia Orloffa i jego sługi Morpho, niosących do zamku trumnę z kojejną ofiarą, biała łódź płynąca nocą środkiem rzeki, gotyckie, kamienne wnętrza zamczyska zapadają długo w pamięć.

W roli Orloffa wystąpił świetny Howard Vernon - znakomity aktor, o którym czasami pisze się, że "zmarnował" swój talent w wieloletniej współpracy z Franco (wystąpi jeszcze w kikunastu innych filmach hiszpana) - tutaj gra całkowicie pozbawionego litości czy współczucia okrutnego szaleńca, skłonnego do morderstw i tortur, byle tylko osiągnąć zamierzone cele.

Główna rola kobieca przypadła olsniewająco wręcz pięknej Dianie Lorys - dla samej jej urody warto objerzeć "Orloffa" - a i aktorsko wypadła bardzo przekonująco.

Słowo o erotyce, z której filmy Franco słyną - wprawdzie jest rok '62 i na pełen obraz wdzięków pięknej DIany trzeba jeszcze poczekać (do,równeż świetnego, filmu Franco - Les Cauchemars Naissent na Nuit - o których w przyszłości słó parę) - ale nawet w tym wczesnym filmie rozpustny Wujek Jess zmieścił niepokojące ujęcie Orloffa obmacującego nagi biust jednej z ofiar.

Jeźli o mnie chodzi - "Gritos En La Noche" umieszczam w kręgu najlepszych filmów Franco, i w ogółe w gronie zapomnianych a wybornych "klasycznych" horrorów - znakomity nastrój, mocny scenariusz, pewna reżyseria - ocena końcowa to mocne 10/10"

ocenił(a) film na 7
Jan_Zbik

To parę słów ode mnie - mogę się podpisać pod niemal wszystkim, ale z bardziej stonowanym zachwytem :).

Fakt, fabuła bardzo mało oryginalna, przez co ogląda się to trochę jak wariację na temat "Oczu bez twarzy" - działa to, niestety, trochę na niekorzyść Orloffa, bo "Oczy..." były znakomitym i właściwie kompletnym filmem.
Klimat filmu jest naprawdę urzekający i faktycznie sporo tu odniesień do kina lat 30. i 40. - zdjęcia są bardzo dobre, ale zachwyty nad nimi są jednak nieco przesadzone: z tego okresu znalazłoby się tuzin filmów, które w tym aspekcie wypadają lepiej.
Świetnie wypada Vernon, to fakt - jego rola robi wrażenie, film jednak i tak kradnie absolutnie cudna Diana Lorys - nieźle radzi sobie z rolą, przede wszystkim jednak olśniewa urodą.
Wszystko to jednak składa się dla mnie na przyzwoitą 7 - mimo wielu mocnych punktów całość jednak nie porywa i nie zachwyca aż tak bardzo, żeby nadawać jej miano arcydzieła, ale na pewno zasługuje na trochę większe odkopanie z czeluści zapomnianych filmów grozy...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones