i wymęczyłem godzinę tego czegoś. A teraz z przyjemnością wystawiam 1. Nie wiem czy widziałem kiedyś gorszy film. Nie ma w tym ani sensu, ani pomysłu ani odrobiny talentu. Nawet scena, w której mąż odpycha żonę jest nagrana jakby za kamerą stał gimnazjalista, Osobno nagrali sam upadek i odepchnięcie. A mogli zatrudnić kaskadera. Zresztą nie ma się co rozwodzić nad tym "niczym". Masochistów zapraszam na seans.
Widziałem aż za dużo tego filmu. Kto wie, może mógłbym być świadkiem cudu i końcówka filmu byłaby rewelacyjna. Jednak film nie ma być dobry przez 5 minut a od początku do końca. Zasłużone 1.
Stąd, że przez godzinę cierpiałem oglądając to coś. Czy to takie trudne do zrozumienia? Jak jem pizzę i 7 z 8 kawałków mi nie smakuje, to nie znaczy że muszę zjeść i ostatni kawałek żeby wystawić ocenę. Na tym kończę dyskusję.
Dobrze,że kończysz "dyskusję",skoro jesteś człowiekiem porównującym film do pizzy.
Pozdrawiam ignoranta i pajaca.
Nazywasz mnie ignorantem i pajacem zamieniając ze mną dosłownie kilka zdań, jednocześnie pouczając mnie na temat oceniania filmu po obejrzeniu godziny.
Życzę logicznego myślenia, bo w Polsce jak widać za dużo ludzi ma z tym problem.
naprawdę nie straciłeś niczego, bo końcówka była chyba najgorszym momentem w całym filmie.
aż się prosi o drugą część (błagam nie).
no skoro film przez ponad godzinę jest do bani to też nie miałabym oporów aby go ocenić. zwłaszcza, że nie mówimy tu tylko o samej fabule, która jednych może nudzic, a innych nie! sama fabuła nie powinna być oceniana przed nie dokonczeniem. mowimy tu o grze, montażu, zdjęciach itd. więc skoro chała na początku i w środku, to co? na końcu oskarowe ujęcia? Zgadzam się z autorem, że pokusił się o ocenę, dzięki niemu nie zaczne nawet oglądać. -_-
Ja tylko wyrażam swoją opinię :) Dobry film znajdzie tylu swoich zwolenników, że i tak jego średnia nie spadnie poniżej pewnego poziomu, a słabych filmów nie ma co bronić.
Nie rozumiem jak można oceniać film po niecałym jego obejrzeniu. Mówisz, że obejrzałeś tylko godzinę, lecz dopiero przed samym końcem filmu wyjaśnia się o co chodzi w całym filmie a ty to po prostu ominąłeś. Nie ma sensu cały film? Właśnie, że jest. I polecam skupić się następnym razem na samym filmie, zamiast obsesyjnie analizować sceny, że osobno nagrali to i osobno tamto. Nawet tego nie zauważyłem, bo nie tak oglądam filmy. Jakbym miał tak oglądać filmy to bym się powiesił. I nie porównuj pizzy do filmów, bo film jak się ogląda to do końca, bo inaczej nie ma to sensu. Aha, i nie, film nie musi być dobry od początku do końca. Film to nie lody o smaku truskawkowym. Często trzeba coś pokazać, opowiedzieć, przekazać historię widzowi przez połowę filmu. Jak chcesz żeby od początku do końca był SUPER to włącz sobie Królewnę Śnieżkę, albo pokemony.