dla tych, którym podobał się: Czas na miłość, Jeden dzień, Perswazje (2007), Przed wschodem słońca, Nie zapomnij o mnie (2010).
A ja mam jednak problem z tym filmem, mimo, że uwielbiam klimat rodem z powieści Jane Austin.
Opór, jaki stawia główny protagonista już nawet nie seksowi, ale intymności, która powinna łączyć partnerów w związku, każe mi zastanowić się, czy te wygłaszane przez niego komunały nie są podszyte zwykłym lękiem. Lękiem przed bliskością. Lękiem przed przeżywaniem miłości w każdej jej formie.
Dziwny film.