Omocha to nie jest japońskie Wyznania Gejszy. Oczywiście temat niby ten sam, ale jednak filmy poruszają się po zupełnie innych płaszczyznach. Wyznania są romansem, melodramatem, trochę filmem kostiumowym. Tymczasem Omocha jest bardziej filmem obyczajowym, trochę psychologicznym, a na pewno mocno zaangażowanym społecznie. Jak zostało napisane jest tu dużo więcej japońskiej kultury i tradycji, niż w Hollywoodzkim miszmaszu. To trochę jak z Ostatnim samurajem (niby film o samurajach, ale jednak to nie to samo).
Zresztą jeśli miałbym porównywać (szukać odniesienia), ten film do jakiegoś innego (japońskiego!), to wybrałbym tytuł Morze przygląda się. Myślę, że wart uwagi.

Zgadzam się, że to nie są japońskie Wyznania Gejszy, ale przez swoją tematykę (dziewczyna przygotowująca się by zostać maiko a później gejszą, akcja w okiya) warto obejrzeć i porównać z amerykańskim filmem (zwłaszcza, jeśli ktoś interesuje się tym tematem). Morze przygląda się, to trochę inne czasy (zmierzch samurajów), opowiada o kurtyzanach i domach uciech i z tego co pamiętam (obydwa filmy widziałem wiele lat temu) akcja nie rozgrywa się w Kioto.