Masz poczucie humoru, ale widzę, że na punkcie tego filmu panuje jakaś obsesja.
Klasyka, arcydzieło...., nie do wiary. Próbuję zrozumieć, że ten film cieszy się tak powszechnym uznaniem ale naprawdę jest mi trudno. Po prostu muszę przyjąć, że o upodobaniach się nie dyskutuje, natomiast niektóre terminy używane w odniesieniu do tego filmu budzą mój sprzeciw!
Stare dobre Sci-Fi to np. 11 lat starsza "Nowa nadzieja", 9 lat starszy "Obcy", 6 lat starszy "Łowca androidów" czy wreszcie 4 lata starszy "Terminator". To są arcydzieła gatunku! Przy nich ten film wygląda jaky nakręcił go członek szkolnego kółka teatralnego kamerą otrzymaną na 13 urodziny. Moim zdaniem filmu nie broni też żadne przesłanie, jest po prostu cienki.
I wiem że w porównaniu z wymienionymi przeze mnie filmami to niskobudżetówka, ale jeśli chcesz zobaczyć jak nakręcić dobre sci-fi bez oszałamiających nakładów finansowych to obejżyj proszę "Odległy ląd" z Seanem Connerym z 1981, chociaż średnia ocena tylko 6,7. To jest klimat! Nawet po tylu latach ogląda się super.
W "Oni żyją" wszystko oprócz kapitalnej muzyki jest beznadziejne. Tylko ze względu na muzykę nie można moim zdaniem ocenić tego filmu na 1. Ja dałem całe 3. Pozdrawiam!

Obrazy, które wymieniłeś, to są wręcz perły kina sci-fi, taki "Łowca Androidów", czy "Obcy" są wybitnymi dziełami samej dziesiątej muzy i nie trzeba nikomu tego udowadniać ani nikogo przekonywać.
"Oni żyją" pod względem technicznym czy aktorskim może i pozostawia nieco więcej do życzenia, jak sądzą niektórzy, choć moim zdaniem i z tej strony wypada całkiem nieźle (charakteryzacja jest pierwszorzędna, a i aktorsko nie jest najgorzej) ale film posiada przede wszystkim wielowarstwową i nietuzinkową fabułę, którą odbieramy przede wszystkim na poziomie metaforycznym, na takim filmie wzorowali się m.in twórcy słynnego i moim skromnym zdaniem przereklamowanego "Matrixa". "Oni żyją", to nie jest tylko film o obcych, jest głównie metaforą i alegorią tego, że wszyscy jesteśmy niewolnikami systemu (sam ten cytaty już jest dobitnie trafiony: "bądź posłuszny, nie kwestionuj autorytetów..." itd). Film w NIEDOSŁOWNY sposób mówi o tym, że wszyscy egzystujemy będąc bezustannie kontrolowani, manipulowani, przez chociażby rząd, wielkie korporacje itp, że mamy klapki na oczach, żyjemy w opracowanych schematach, a nasza codzienność, to tylko szablony, a dla miłośników teorii spiskowych można się tu dopatrzeć nawet tematu tego, że nasz świat jest jedną wielką symulacją. Także przesłanie jakie niesie fabuła i ta cała masa podtekstów w pełni nadrabiają może nie do końca udane pozostałe elementy filmu Carpentera. Oni żyją, my śpimy - film jest wciąż aktualny, a zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Sam pomysł jest już genialny, zwłaszcza w okresie, w którym powstał.

A tak poza tym masz całkiem niezły gust filmowy:-)!