Tak dokładnie, Roddy pokazuje swoje zapaśnicze umiejętności ;) Świetna scena. Przeciągana w nieskończoność. Aż w końcu ubrał... ;)
Masz rację. Nie wiem czemu, ale ta scena jest wizytówką filmu. Zawsze mi się podobała. Jak niewiele trzeba, aby zrobić coś genialnego. Dwóch facetów na zapleczu pod śmietnikiem leje się po gębach, bo jedne nie chce ubrać okularów. Pomijam, że to kapitalna metafora naszych umysłów. Czasami niewiele robimy, aby widzieć świat po swojemu, odrzucać schematy i myśleć. To scena chyba własnie o tym.