Konwencja snu może i przejdzie. Pomysł, by z nienarodzonego jeszcze człowieka stworzyć sposób na dorastanie bardzo mi się spodobał. Jedno ujęcie w szpitalu na samym początku wręcz mnie rozwaliło. Ale to tyle. Sama realizacja odbiega od ideału, opowieść z czasem coraz bardziej się rozłazi, przestaje być spójna.
A może i warto...