Początek był dobry , a potem im bliżej końca tym coraz gorzej, takie sceny jakby wyrwane z kontekstu. Główna bohaterka też średnio mnie przekonywała, bo Małgorzata Bela dobrze tu nie zagrała, w przeciwieństwie do Marcina Brzozowskiego, który jest dobrym aktorem.
dokładnie . moim zdaniem dwie takie sceny to występ ojca w teleturnieju i moment kiedy ewa szuka michała na imprezie. dla mnie to dwie najbardziej pretensjonalne sceny i kompletnie niekompatybilne z resztą fabuły. niestety mam wrażenie , że to jest charakterystyczne dla szumowskiej. mam wrażenie, że ten film jest taki hmmm "płaczliwy " - na zasadzie - stwórzmy jak najbardziej zwichrowane i pokręcone postaci.