Kto oglądał ten film, ten wie, że finał "Operacji Piorun" rozgrywa się na niesamowicie wręcz szybkim wodolocie. Cała intryga skupia się wokół pocisków atomowych, które wykradł Largo. Później dowiadujemy się, że jeden z pocisków został na pokładzie statku. Zanim jednak statek wybuchnie, dowiadujemy się od pewnego człowieka, że wymontował z tego pocisku zapalnik, więc nie ma się czym przejmować.
Pytanie:
Czy pocisk atomowy bez zapalnika przypadkiem wciąż nie zawierałby materiału radioaktywnego, który pod wpływem eksplozji statku powinien spowodować wybuch jądrowy?
Możliwe, że coś mieszam, więc tym chętniej wysłucham sprostowania. :)