Co jak co ale ten film uśpił mnie niesamowicie. Ja lubię horrory, które toczą się w wolnym tempie, a nastawione są bardziej na treść i klimat, ale tu nie ma ani bogatej treści ani ciekawego klimatu. Choć intrygujący początek by na to wskazywał... tempo akcji jest zdecydowanie zbyt wolne, naprawdę za mało się tu dzieje. A fabuła i przekaz tego filmu są naprawdę proste - nie raz już wałkowane i w filmach dużo ciekawiej przekazywane. Dlatego nie dość, że nuda to jeszcze wtórność. Sands spisał się w porządku w swojej roli, jest całkiem przekonujący. Ale gra Suzanny Hamilton w roli Ann jakoś w ogóle mi nie "podpasowała"... Film wlecze się strasznie, ale historia niemalże stoi w miejscu. A zakończenie banalne. Taka po prostu odtworzona po raz któryś historyjka... Przynajmniej sceny ataków wampira (których jest bardzo niewiele) wypadły przyzwoicie. Moja ocena: 4/10.