Postaci są bardzo efemeryczne, co zostało pokazane nawet na zdjęciach robionych przez Ritę. Mi
film przypomina prozę Marqueza - senne i samotne miasteczko, w którym ciężko określić czas,
jaki upłynął a jaki pozostał bohaterom i samemu miejscu, nic nie jest tak naprawdę wyraźne.
Piękny obraz.