Ta beznadziejna kontynuacja pierwszej niezłej części aż razi komercją i brakiem magii. Czego w ogóle taki film uczy dzieciaków? Według mnie absolutnie niczego, no może jedynie przemocy. Ja wychowany na The Neverending Story nie kupuję tego badziewia. Naprawdę kaszana, kaszana która niestety nie stała się klapą finansową. Gdzie się podziali dziś twórcy tacy jak niegdyś Wolfgang Petersen,dzięki któremu dzieci pokochały książki, gdzie podziała się genialna muzyka jak własnie w Neverending Story, gdzie ta magia, gdzie ten strach, mam na myśli zmorę wielu dzieciaków jakim był Gmork? Dzisiejsze kino familijne zatraciło gdzieś już prawdziwe emocje i klimat. Szkoda.