Jestem wielką fanką serii C.S.Lewisa odkąd pamiętam. Film widziałam już dawno temu a dokładnie w dniu premiery na którą wybrałam się z bratem. Oczekiwałam, że ekranizacja będzie równie magiczna jak książka. Aktorzy bardzo dobrze wcielają się w grane przez siebie postacie, lokacje również zachwycają bogactwem kolorów i wszystko byłoby naprawdę cacy gdyby nie jedna z ostatnich scen kiedy rodzeństwo Pevensie opuszcza Narnię i w tle puszczana jest piosenka The Call Reginy Spektor. Normalnie popłakałam się w kinie. Jestem wielką fanką zarówno Reginy jak i Narnii więc to połączenie totalnie mnie zaskoczyło. Dlatego w mojej opinii film nie jest cacy a jest naprawdę bardzo dobry jak na swój gatunek oczywiście. Polecam fanom (choć niektórzy z nich pewnie poczują się zawiedzeni) jak i pozostałym kinomanom.