nie kraczmy..ale "Shrek Trzeci" straaaasznie ucierpiał jak Adamsona zabrakło....

Fakt, nie będzie ten sam. Będzie lepszy!

Popieram pana optikona!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Mniejmy nadzieje ze bedzie lepsy :) ale watpie :P

nie wiem jak to będzie...może ON nas nawet mile zaskoczy, oby bo trzecia część to moja ulubiona i nie chcę się zawieść.

Ja też najbardziej lubię trzecią część i mam nadzieję, że będzie najlepsza ze wszystkich dotychczasowych ekranizacji :)

Ciekawi mnie jak będzie wyglądał "Wędrowiec...". No i jak Eustachy się w smoka zmieni! Ciekawe czy to pokażą...

No chyba! Jakby tego nie pokazali to tak jakby wyrwali bardzo ważny kawał ksiazki... Ja jestem ciekawa jak będzie wyglądać zakończenie...

Powiem tak ,że Andrew Adamson miał wizję tego filmu. Zmiana reżysera wszystko zmieni. Doliczyć oczywiście minusy takie jak:

-Niema Zuzanny i Piotra w głównych rolach
-Ogólna zmiana reżysera jakiś Apted zamiast genialnego Adamsona
-W obsadzie niema HARREGO GREGSONA WILLIAMSA! To gdzie będzie ta niebiańska muzyka?

mnie też to zdenerwowało, że nie bedzie twórcą muzyki Gregson-Williams! A Davida Arnolda znamy choćby z ostatnich Bondów... nie powiem żeby byly to utwory powalające i wpadające w ucho... ;/ no i ciekawe jak zniszczy motym przewodni... w ogole nie uzywa chórów...

Adamson to geniusz i nie da się go zastąpić. Period. Oby Apted nie zepsuł serii.

Miejmy nadzieje, ze nie zrobi z OzN tego, co zrobil Hui w shreku3.
heehehehehehehehehehehhehehehejaniemoge to nazwiskohehehehehehehehe

miejmy nadzieję :):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)

noo i jeszcze jedno żeby nie zmienili muzyki !!!

Jesli Adamson to geniusz to tylko filmu animowanego. Smieczna sprawa - potrafi ozywic komputerowy twory, a ludziom zabiera dusze... Mysle ze Apted to o wiele lepszy rezyser. Przypomne tylko "Goryle we mgle" :)

Ja wierzę w nowego reżysera- może wniesie do filmu coś nowego, co powali nas na kolana :D

Nie wiem czemu, ale nowym reżyserem nie za bardzo się martwię. Bardziej przejmuję się w pierwszej kolejności scenariuszem (wstępny projekt to bezsensowna plątanina z paroma drobnymi wyjątkami), a w drugiej muzyką.

"Podróż..." to jedna z moich ukochanych części i mam nadzieję, że twórcy oddadzą jej sprawiedliwość, przenosząc ducha i cel książki na ekran, a nie tylko skupią się na pokazywaniu hollywoodzkich, "cool", łatwostrawnych błyskotek. Wystarczy, że poszli już w tym kierunku w KK; takie spapranie PWdŚ byłoby dla mnie OKROPIEŃSTWEM.