W końcu coś nowego, niż w kółko "grupa nastolatków wybiera się do X i tam terroryzuje ich
xxx"
Popieram. Thriller może i jest, ale sceny bebeszenia typowe dla tego gatunku zostały potraktowane bardzo umownie, raczej zasygnalizowane, niż pokazane. Właściwie, gdyby wyciąć kilka kadrów, byłby to film psychologiczny - o potrzebie kontrolowania, mobbingu i kilku innych sprawach. Brawa dla Assantego za wyczucie atmosfery paranoi w drobnych przejawach życia (scena z kluczami na przykład...).
Polski tytuł trochę fałszuje obraz całości, bo dosłowne tłumaczenie to 'Dozór [policyjny]'. I wydaje mi się, że o to właśnie chodzi w tym filmie - o granice prywatności...